VICTOR BRENNAN
Urodzony:24.12.1993 r.w NYC
Wykształcenie:Programista
Zawód:Członek mafii
FC:Peter Badenhop
Kontakt:szwedzkafanka@gmail.com
HISTORIA
Mężczyźni z rodziny Brennan nigdy nie okazują żadnej słabości, nikomu się nie kłaniają, są niczym król - zawsze są ponad każdym, silni i gniewni, pełni błyskotliwości, przebiegłości i wyrafinowania. Nie ma znaczenia, jak twardy jesteś. Jeśli oni chcą cię załatwić, to już do nich należysz. Będąc członkiem rodziny Brennan, nie jesteś zwykłym, szarym człowiekiem, jesteś kimś wspaniałym, kimś najpotężniejszym, a kiedy stosujesz się do ustanowionych przez ojca reguł i zasad, możesz liczyć na wszystko. Sława, władza, pieniądze i piękne kobiety, wszystko to, jest na wyciągnięcie ręki, kiedy grasz tak, jak zagra głowa twojej rodziny. Kiedy ojciec sprawuje władzę, uczysz się nie tylko, jak prowadzić grę, ale też, jak wygrać ją za każdym razem. Robisz wszystko, aby z czasem go zastąpić, nie dostrzegając nawet, że już jesteś o wiele gorszy niż on.
Victor Brennan nie jest miłym, grzecznym i ułożonym chłopcem, którego polecają urocze sąsiadki. Jest brutalny, nieugięty, wyprany z uczuć, bezwzględny, łączy w sobie wszystko to, co najgorsze, a mimo to, kobiety lgną do niego niczym ćmy do święcącej intensywnie lampy. Każda naiwnie wierzy, że zmieni diabła w anioła, licząc na wielką miłość i cudowną przemianę złego chłopca w księcia na złotym rumaku. Nie zdają sobie jednak sprawy z tego, że jego serce należy tylko do dwóch kobiet – matki oraz siostry, z wyjątkiem ojca słucha tylko ich i nikomu jak dotąd nie udało się tego zmienić.
POWIĄZANIA
WIĘCEJ
NOTKI
[Ach, ci bezwzględni, źli mężczyźni, zawsze przyciągają uwagę kobiet. Muszę powiedzieć, że opis Victoria przeczytałam w mgnieniu oka i postać bardzo mi się spodobała. Ma ogromny potencjał, zwraca na siebie uwagę.
OdpowiedzUsuńBaw się świetnie na blogu, a gdybyś chciała, zapraszam do siebie. Może jakieś zgrzyty między dwoma rodzinami by trochę poruszyły Nowym Jorkiem?]
Octavia
[Ja już wczoraj pozwoliłam sobie na to, aby załączyć moje stalkerskie zdolności i kartę nieco podpatrzyłam. Nadal podtrzymuję zdanie, że Victor jest fajny. Swoją drogą dawno nie widziałam, aby ktoś używał tego imienia, a przecież jest cudowne! :D
OdpowiedzUsuńDużo udanej z nim zabawy życzę! :D]
Cornelka
[Najlepszy braciszek, jakiego można sobie wymarzyć ❤️ wpadniemy później z rozpoczęciem, a tymczasem baw się dobrze, jak zawsze ❤️]
OdpowiedzUsuń[Ty masz chyba słabość do takich mrocznych i groźnych panów! Widać, że z Victora niezłe ziółko i zastanawiam się, co jeszcze w tym Nowym Jorku nawyrabia... A jeszcze bardziej mnie ciekawi jego profesja, bo czym się właściwie taki członek mafii na co dzień się zajmuje? To sobie zostawię do wygooglania na kiedyś, haha. Miłej zabawy Ci życzę! Zaprosiłabym do siebie, ale jestem teraz zawącona po uszy i w sumie nawet bym nie wiedziała chyba, z kim Brennana poznać, bo moje postacie to taki mocny highschool drama aesthetic... Anyway, mnóstwa wątków! :D]
OdpowiedzUsuń[Totalnie nasz typ, pod wieloma względami! Bezuczuciowy brutal i drań, a do tego diabelnie przystojny... Jednym słowem - niebezpieczeństwo!
OdpowiedzUsuńDobrej zabawy, jakby co, to wiesz gdzie nas szukać! :) ]
Zuri /Emily
[Jak chcecie obić mordę T, to chodźcie XD]
OdpowiedzUsuńTheo
Spotted: Wiedzieliście, że V ma brata? I to takiego brata? Żeby nikt nie miał wątpliwości, zamiast słowa "takiego" możecie wpisać jakikolwiek przymiotnik, który mógłby opisać najprzystojniejszego, najgorętszego, ogólnie najbardziej bóg-zszedł-na-ziemię-i-przybrał-postać-ludzką faceta na świecie. Jest gorący, niebezpieczny, mroczny i... I'm that baby girl that's lost. W czwartek był widziany ze swoją siostrą na obiadku rodzinnym w restauracji w Palace, z której zabrała go czarna limuzyna... I tam kontakt mi się urywa. Tajemniczy facet, muszę go mieć na oku. Oczywiście dlatego, bo taka ze mnie prawa Amerykanka, stoję na straży porządku, bezpieczeństwa, odpowiedzialności obywatelskiej i... pięknych twarzy!
OdpowiedzUsuńWitam na blogu!
buziaki,
plotkara 💋
[ Witamy z kolejną postacią! I to taką z przytupem ;D Ten pan to chodząca wielka czerwona flaga, od której wszyscy powinni się trzymać z daleka, a jednak ma w sobie tą charyzmę, która przyciąga i nie pozwala odwrócić wzroku. Oh ten jegomość namiesza :D
OdpowiedzUsuńBawcie się dobrze i w razie chęci zapraszamy! ]
Mila & Laurent / Jackson
[ Dzień dobry! Od takich osobników to lepiej trzymać się z daleka, tylko jak? Bardzo ciekawa kreacja, z pewnością z kimś pokroju Victora nie można narzekać na nudę i brak zainteresowania :D Kusi na wątek, ale nie mam pomysłu jak tu skrzyżować drogi mojego dzieciaka (zwłaszcza w zestawieniu z kimś takim jak Victor) z twoim Panem...
OdpowiedzUsuńMiłej zabawy! ]
Hyunjin
Od samego rana czuła, że coś jest nie tak. Konkretniej od momentu, gdy wyszła z domu i udała się do pracy, tej legalnej. Miała wrażenie, że jest śledzona i jakkolwiek mężczyźni jej życia starali się ją trzymać od tego wszystkiego z daleka, zwłaszcza, gdy była młodsza, tak czy inaczej musiała przejść szkolenie i wiedzieć jak się bronić. I jak rozpoznać, że ktoś siedzi jej na ogonie. Najpierw zaczęła się zastanawiać, co takiego mogło się wydarzyć, ale szybko zrozumiała, że jest aż za dużo powodów, by ktoś chciał ją sprzątnąć. Najpierw jakiś kryzys na granicy, z którym ojciec i brat musieli sobie poradzić, ale nie raczyli jej poinformować, z czym wiązały się problemy, a potem… A potem Vi rozpoczęła w końcu swoją zemstę. Zaczęła od Nico, który, jak się okazało, był synem faceta należącego do organizacji, w której Sanders miał czynny udział. I nie było to nic legalnego. Wiedziała, że to nie Theo. Gdyby ją wydał, wiedział, że szybko pociągnęłaby go ze sobą. W końcu to właśnie on wystawił jej Russela, swojego człowieka. Wprawdzie to Violet odebrała mu życie, ale byli tak samo winni.
OdpowiedzUsuńKlucząc uliczkami Nowego Jorku wieczorem, gdy po wyjściu z pracy znowu miała wrażenie, że ktoś siedzi jej na ogonie, wyjęła swój telefon i w pierwszej chwili chciała wybrać numer brata, ale szybko uświadomiła sobie, że to nie jest dobry pomysł. Wrzuciła urządzenie z powrotem do torebki i sięgnęła do schowka, gdzie trzymała komórkę starej generacji z wytrzymałą baterią, specjalnie na takie okazje. Numer był zarejestrowany na starszą panią mieszkającą gdzieś na zachodnim wybrzeżu i miała w sobie tylko dwa numery podpisane dość enigmatycznie. Violet wybrała ten podpisany jako komputerowiec i włączyła tryb głośnomówiący. Zerknęła we wsteczne lusterko, ale nie zobaczyła niczego podejrzanego. Na dobrą sprawę nawet nie wiedziała, gdzie się teraz znajduje, wjechała w którąś z kolei jednokierunkową uliczkę. Kamienice po obu stronach były odrapane i pokryte graffiti, przy chodnikach stało kilka dość zdezelowanych samochodów. Gdziekolwiek się znalazła, musiała odjechać dość daleko od centrum.
— Vic — odezwała się bez żadnego powitania, gdy sygnał ucichł. Starała się nie zabrzmieć, jak spanikowana dziunia, chociaż tak naprawdę była całkiem zestresowana. Zabijała ludzi, wykonywała część brudnej roboty dla rodziny i prała grube miliony z przemytu, ale James i Victor zawsze strzegli jej jak oka w głowie, więc nigdy nie znalazła się w tak podbramkowej sytuacji. Najgorsza była świadomość, że mogła być sama sobie winna. Zabiła Russela i nikomu o tym nie powiedziała, wiedział tylko Theodor. Może powinna powiedzieć reszcie swojej rodziny? Ale wtedy musiałaby wyjaśnić, co się wydarzyło, a nie chciała, żeby kiedykolwiek się dowiedzieli, co spotkało ją w liceum. — Jedź do bezpiecznego domu — podjęła. Oczywiście, że mieli bezpieczne miejsce poza granicami miasta. To ich było w New Jersey i było prawdziwą fortecą, do której nie sposób było się dostać, jeśli się nie wiedziało, jak to zrobić. — Weź ze sobą kilku żołnierzy. Nie jestem pewna, ale… Chyba ktoś mnie śledzi i was potrzebuję — wyjaśniła, odruchowo znowu zerkając we wsteczne lusterko. Tym razem dostrzegła w oddali światła samochodu, ale był zbyt daleko, by rozpoznała markę. — Za ile możecie tam być?
siorka
[Hej,
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że marzy mi się trochę mocniejszy wątek dla Lean ze strzelaniną albo porwaniem prosto z ulicy jako motywem przewodnim. Cała akcja miałaby być natomiast przeciągniętą w czasie zemstą za brudne interesy jakich jej świętej pamięci ojciec dokonywał w młodości (plotki głoszą, że tylko dzięki temu został prezesem jednego z nowojorskich banków) lub/i te, którymi zajął się później jej nieżyjący już braciszek. Zastanawiam się więc czy cała ta akcja nie mogłyby być także próbą odpowiedniego zastraszenia niczego nieświadomej dziewczyny przez rodzinę Brennan, by ta nie poszła przypadkiem w ślady swoich męskich krewnych. Co Ty na to ?]
M.in. Lean