Oślepiający błysk świateł napawa jej serce drżeniem, fala wrzasków układających się w dźwięk jej imienia powoduje zawrót głowy, a całe ciało ogarnia podniecenie. Chwila oczekiwania przed wejściem na scenę jest dla niej jak narkotyk, czysta adrenalina zmieszana z tlenem, dzięki której wreszcie chce się jej żyć naprawdę. Kocha to, co robi i kocha ludzi, którzy ją za to kochają. To absolutne spełnienie marzeń z dzieciństwa, które nigdy nie umarły; wciąż podsycany płomień pragnienia sławy na własny rachunek w końcu przeistoczył się w wielki pożar, który gaszą i rozpalają zarazem kolejne sukcesy. Wydaje jej się czasem, że muzyka zrośnięta jest z nią jakby jednym wspólnym sercem, że bez muzyki po prostu nie byłaby w stanie istnieć. Przelewa całą siebie w teksty swoich piosenek, gra na skrzypcach, pianinie i gitarze, dzięki cierpliwości Martina i ojca do wczesnych etapów nauki, gdzie entuzjazm o niebo przewyższał umiejętności; kocha czarną herbatę, kruche ciasto i jajka pod każdą postacią. Regularnie odwiedza schronisko jako wolontariuszka i użycza swojej twarzy do zdjęć promujących adopcję. Pomaga ludziom w potrzebie i walczy o to, w co wierzy, stara się dotrzymywać słowa, ma bardzo niebieskie oczy, miły uśmiech i opinię chodzącego dobra. Najwidoczniej nikt już (jeszcze) nie kojarzy jej z tym skandalem z czasów liceum... i całe szczęście.
Honey Lovett
Urodzona w Halloween 2002 roku w Nowym Jorku jako Harmony Tyler Lovett. Córka byłej gwiazdy rocka i właścicielki imperium modowego Invisible, wychowywana przez ojca i jego partnera, przy skąpym udziale matki. Od pięciu lat wokalistka, od trzech znana wokalistka, od pewnego czasu utrzymująca się na szczytach list. Ma dwójkę znacznie starszego przyrodniego rodzeństwa, brata i siostrę. Apartament na Upper East zajmuje od czasu niedawnej wyprowadzki z domu, z czym nie może się pogodzić jej ojciec. Ma dwa koty, dziko przerośniętą paproć i tani pierścionek z niebieskim oczkiem jako pamiątkę po babci.
[Jak to miło widzieć osóbkę, której udało się ewidentnie połączyć pasję z pracą, zwłaszcza że ta umiejętność wydaje się w dzisiejszych czasach coraz rzadsza.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia z kolejną postacią i masy weny, a w razie chęci zapraszam w swe skromne progi.]
Nathy, Anael, Dante i Max
[Wokalistka i do tego osoba która lubi pomagać? Oh jak uwielbiam tego typu osobistości :D Gdybyś była chętna na jakiś wątek to nawet miałabym pewien pomysł bo idealnie mi tu ta damulka pasuje do namieszania w życiu Lucasa :P Oczywiście życzę masę weny i jeszcze większej masy wspaniałych wątków i powiązań a gdybyś miała chęć stworzyć coś wspólnie to zapraszam!
OdpowiedzUsuńWitaj wśród autorów ^^]
~Lea, Lucas & Jess
[Ciekawa jestem co to za skandal w liceum się wydarzył. Ale coś czuję, że pewnie nasza kochana Plotkara prędzej czy później sekret Honey wyjawi. Swoją drogą bardzo lubię tę imię, chociaż używałam go jedynie dla postaci z powiązań. Jest takie urocze i słodkie. :) Udanej zabawy życzę! ^^]
OdpowiedzUsuńCornelia Watson & Gabriel Salvatore
[Hej! Zacznę od zdjęcia bo ono w pierwszej kolejności przykuwa uwagę, jest cudne! Bardzo spodobał mi się opis muzyki i tym czym jest dla Honey, w ciekawy sposób wplotłaś ją w jej osobowości, aż czuć, jak istotnym elementem jest dla panny Lovett<3 Wydaje się naprawdę miłą dziewczyną, której sława nie uderzyła do głowy, ale raczej nie powiem nic nowego przyznając się, że mnie również intryguje licealny skandal... Bawcie się razem jak najlepiej! I życzę weny, bo ta bywa kapryśna :D ]
OdpowiedzUsuńDanielle / Sohee / Lian
[Ona jest świetna! Imię idealnie według mnie pasuje do twojej postaci, choć na początku, patrząc na zdjęcie, myślałam, że to będzie raczej kolejna bogata panienka XD Miło Cię widzieć na blogu, a jakbyś chciała, zapraszam do którejś ze swoich dziewczyn :)]
OdpowiedzUsuńOctavia/Sophia
[Chyba tak jak wszyscy jestem zaintrygowana tym, co się wydarzyło w liceum...
OdpowiedzUsuńImię oraz zdjęcie są przecudowne i jak najbardziej do niej pasują<3 Miło również zobaczyć kogoś, kto jest tak oddany swojej pasji i nie zostało nic więcej, jak liczyć tobie oraz Honey jak najwięcej weny, miłych wątków i dobrej zabawy na blogu ♥]
Namgi
Spotted: Jeśli jeszcze nie słuchaliście najnowszej piosenki H, to naprawdę nie wiem, dlaczego tego jeszcze nie zrobiliście! Muzyka jest drapieżna, a wokalistka tak gorąca, jak tylko potrafią być dziewczyny z Nowego Jorku. Niemal od trzech tygodni dostaję od Was pytania, czy wiem, co wydarzyło się, gdy jeszcze H chodziła do liceum... Baby Sugar, czy mogłabyś o tym opowiedzieć podczas najbliższego wywiadu u Jimmy'ego? Czy może wolałabyś, bym Cię wyręczyła?
OdpowiedzUsuńWitam na blogu!
buziaki,
plotkara 💋
Bycie jednym z największych biznesmenów w mieście wiązało się często z dużą ilością obowiązków jakie spoczywają na jego barkach. Prowadzenie dwóch biznesów, udzielanie się charytatywnie i pomoc, zwłaszcza tym z marginesu społecznego już zabierało mu masę czasu. A przecież było to tylko kilka oficjalne rzeczy którymi się zajmował, nie mówiąc już o tych na boku. Działając w tym świecie od najmłodszych lat, zawsze dokładnie dobierał sobie pracowników, by móc chociaż część obowiązków przerzucić właśnie na nich a samemu zająć się sprawami bardziej istotnymi. I mimo, że otaczał sie zaufanym personelem, to nadmiar obowiązków dość często powodował u niego rozdrażnienie, zwłaszcza w momentach gdy w życiu prywatnym również wcale nie jest tak różowo jak mogłoby się wydawać. Nic więc dziwnego, że od dobrego tygodnia chodził on bardziej rozdrażniony niż zwykle, a całą swoją złość przerzucał na osoby, które niekoniecznie zasługiwały na taki wybuch gniewu z jego strony. Cóż jednak zdarzało się, że jego wybuch złość był jak najbardziej uzasadniony.
OdpowiedzUsuń-Chyba ktoś zdecydowanie zbyt mocno zabalował - mruknął Roy, średniej budowy szatyn, który znany był jako prawa ręka diabła.
Lucas spojrzał na szczupłego blondyna, który znajdował się właśnie przy barze, gdzie zdecydowanie dość agresywnie kłócił się z młodym barmanem/ Po chwili mężczyzna chwycił za szklany wazon i rzucić nim wprost w blondyna, który z trudem uniknął niespodziewanego ataku, okazyjnie rozbijając kilka z butelek drogich trunków znajdujących się na półce za chłopakiem. Zdecydowanie komuś należała się lekcja dobrych manier…
Właściciel Lux w milczeniu ruszył w kierunku, zdecydowanie zbyt agresywnego klienta. Krew w jego żyłach zaczęła się już gotować, chociaż jego mimika jak i drobne gesty mogły na pierwszy rzut tego nie wskazywać. Dopiero gdy znalazł się za, wciąż krzyczącym meżczycna, jego dłoń spoczęła na ramieniu blondyna, zaciskając się niebezpiecznie w mocnym uścisku.
-Dla ciebie zabawa dobiegła końca - odparł lodowatym głosem, który często budził strach wśród osób, do których go stosował. - Przez ciebie dupku prawie straciłem świetnego pracownika- syknął bardziej złowrogo gdy złość powoli zaczynała brać nad nim górę. - Dodatkowo wisisz mi teraz sporo kasy za bardzo drogocenny alkohol, więc nie myśl, że uda ci się wyjść stąd w jednym kawałku - dodał czująć jak, do tej pory wciąż awanturujący się blondyn, nagle sztywnieje najprawdopodobniej ze strachu.
Carter zdecydowanie czuł od mężczyzny typową woń alkoholu, będąc pewnym tego jak wiele musiał on, w tym stosunkowo krótkim czasie. w siebie wlać. Dodatkowo widząc jego rozszerzone źrenice, domyślał się, że jest on pod wpływem jakiegoś świństwa.
-Isaak, jesteś cały? - zagadnął jeszcze w stronę pracownika, który widocznie był zszokowany całym zajściem, przez co tylko skinął twierdząco głową. - To dobrze. Posprzątaj ten bałagan a ja zamienię sobie kilka niezbyt przyjemnych zdań z naszych agresorem - dodał.
Lucas