HELLO, FOLLOWERS!

Gossip Girl here.

Your one and only source for the truth behind the scandalous lives of New York's elite. Been a minute. Did you miss me? I know I've missed you. Though you're probably going to wish I'd stayed away when I'm done. Because I can see you. The real you. The one hiding just outside the edge of frame. Well, it's time to reframe that picture. And who am I? That's one secret I'll never tell.

You know you love me.
xoxo


. . .

MOST FOLLOWED

now
spotted:
Cinderella
Well, well, well! Looks like our H is getting more comfortable in the role of her life... Flashing smiles left and right, as if she didn’t just show up on the red carpet as the plus-one of a certain handsome, disgustingly rich guy we’ve all been crushing on since he recited French poems in first grade. I think this fairytale fits her perfectly, but... Word on the street is that her real self is catching up to her. Will the secret finally come out? And how will her Prince Charming react to it all? After all, she’s a sweet, hardworking girl, always there to offer a shoulder to cry on over coffee... Maybe this story really will have a fairytale ending. Well, we’ll see. Whether it’s “happily ever after” or not, you know I’ll be here to spill all the tea... or coffee!

You can't hide from me.
xoxo

He's so bad but he does it so well

CASSIAN ❝ RAFE ❞ RAFFERTY–WHITTAKER

He was charismatic, magnetic, electric and everybody knew it. When he walked in every woman’s head turned, everyone stood up to talk to him. He was like this hybrid, this mix of a man who couldn’t contain himself. I always got the sense that he became torn between being a good person and missing out on all of the opportunities that life could offer a man as magnificent as him.   –––—   INSTAGRAM   –––—   POWIĄZANIA   –––—   O NIM
urodzony 15 listopada 2001 w Nowym Jorku  —  bękarci syn Eliotta Rafferty'ego: niegdyś wielokrotnie nagradzanego wokalisty rockowego, dziś wziętego producenta muzycznego z własnym studiem, przez które przewijają się ikony sceny muzycznej  —  talent odziedziczony po ojcu, a jednak rzucony w kąt przez presję ze strony złaknionej sławy i bogactwa matki  —  od maleńkości wychowywany przez Bena Whittakera, kierowcę rajdowego z naręczem tytułów, w tym trzykrotnie tytułu mistrza świata w roku 2005, 2006 oraz 2011  —  dzieciństwo i młodość dzielił między tory wyścigowe, znienawidzone lekcje śpiewu oraz treningi hokejowe  —  do 17-ego roku życia nieświadomy tego, kto jest jego biologicznym ojcem  —  po odkryciu prawdy uciekł z domu i do niedawna figurował na liście osób zaginionych; o jego zniknięciu huczała większość mediów  —  podobno najpierw podróżował autostopem, a potem ruszył w trasę z początkującym zespołem indierockowym jako support  —  podobno zwiedził w ten sposób Stany oraz część Europy, zaprzepaszczając dobrze rokującą karierę na lodzie  —  w Nowym Jorku pojawił się ponownie zaledwie parę miesięcy temu, bogatszy o liczne doświadczenia, nazwisko, parę tatuaży i sportowy samochód: Nissan Skyline R34 GT-R  —  nie rozmawiał jednak z nikim; zabrał tylko parę swoich rzeczy i tyle go widzieli  —  nigdy nie poszedł do college'u, na ten moment nie wybiera się także na żadne studia  —  wspólnie z dwójką współlokatorów wynajmuje mieszanie na Upper East Side, w trójkę dorywczo utrzymują się z występów w lokalach z muzyką na żywo  —  Cassianowi to nie starcza: wykorzystując znajomości ojczyma, ponownie wszedł w środowisko wyścigów ulicznych, gdzie zdążył wyrobić sobie niezłą renomę  —  bierze również udział w nielegalnych walkach w klatkach, choć tam szuka tylko i wyłącznie wyładowania nagromadzonej złości; pieniądze to mniej istotna kwestia  —  dzięki kilku odnowionym kontaktom udaje mu się czasem złapać angaż w jakiejś niszowej sesji modelingowej  —  powoli buduje portfolio; nawet jeśli nie ma zamiaru wiązać przyszłości z pozowaniem do zdjęć, nie widzi powodu, by nie wykorzystać jednego ze swoich największych atutów: wyglądu  —  heterochromia całkowita wrodzona, którą w razie potrzeby maskuje soczewkami  — w zależności od kaprysu lub też tego co wygląda lepiej, zakłada albo brązową, albo błękitną soczewkę  —  chodzą plotki, że po kolorze oczu można ocenić jego aktualny nastrój, choć nie ma to wiele wspólnego z prawdą, a sam Cassian jest tym faktem rozbawiony  —  bez wysiłku łączy ze sobą świat śmietanki towarzyskiej ze światem podziemia, żyjąc gdzieś pomiędzy jednym a drugim, nie czuje się jednak częścią żadnego z nich  —  przepada za alkoholem, ale stroni od narkotyków, papierosów za to nigdy nie palił, zgorszony przez zapach dymu wiecznie wiszący we włosach i na ubraniach matki  —  zawsze był psiarzem, a mieszkanie dzieli z Behemotem: wrednym kotem współlokatora, który z jakiegoś powodu najbardziej upodobał sobie właśnie jego  —  przez to jego ubrania wiecznie są oblepione kocią sierścią, niezależnie od tego jak bardzo stara się jej pozbyć  —  ma w sobie żyłkę hazardzisty, chętnie grywa w gry karciane (zwłaszcza pokera) oraz bilard; nierzadko można natknąć się na niego w kasynie
Cześć! Szukamy współlokatorów, emocji i przelotnych romansów. ;) Kontakt tutaj: sebastiansallowsgirlfriend@gmail.com
W tytule Taylor Swift, na zdjęciu Evans Nikopoulos, w karcie Lana Del Rey. 

8 komentarzy:

  1. [ Ja muszę szczerze powiedzieć, że zdjęcie idealnie mi pasuje do opisu postaci Cassiana, który jest wręcz porywający i chce się go bardziej poznać! Cześć, gdyby były chęci z Twojej strony, to zapraszam do którejś ze swoich dziewczyn, może uda nam się wspólnie coś napisać!]
    Octavia&Sophia

    OdpowiedzUsuń
  2. [A cóż to tam ciekawego szumi pod maską ? Aż będę musiała to sobie dokładniej sprawdzić, bo wygląda na to, że o ile sam wygląd auta jak zwykle mało mnie interesuje (jestem tą dziewczyną, która szybciej obejrzy się na ulicy za motorem, chyba, że fura należy do tak rzadkiej marki lub modelu, że muszę się nad nim dłużej zastanowić), to to ile mocy jest w stanie z siebie wydobyć już jak najbardziej tak.

    W każdym razie tradycyjnie życzę Ci wiecznie wybijającego źródełka weny i samych porywających historii, a w razie chęci zapraszam w swe skromne progi (szczególnie do Maxa, z którym, jak sądzę, mają zwyczajnie najwięcej wspólnego). ]


    Lean, Zhi, Max i Gabby

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Cześć! Ależ to zdjęcie jest hipnotyzujące, zdecydowanie chłopak ma coś wyjątkowego w spojrzeniu. Lubię taką formę przedstawienia postaci. Zwięźle, konkretnie i na temat. Cassian zdaje się niezwykle ciekawą jednostką. Do tego w karcie przemyciłaś tyle intrygujących sekretów i możliwości na komplikacje w jego życiu, że nie mogę się doczekać, aż Plotkara zacznie wyciągać jego brudy na wierzch.
    Baw się dobrze z drugą postacią! :D ]

    Danielle / Lian

    OdpowiedzUsuń
  4. [Warto było czekać na tego pięknego pana. 💜 Ciężko oderwać wzrok od tych pięknych oczu, jak zresztą od niego całego ciężko jest się oderwać. Uwielbiam karty w takim stylu, dużo mówią o postaci, ale ja to chętnie jeszcze wyciągnę od Cassiana więcej informacji, o których tu nie było wspomniane. Baw się z nim dobrze, ale nie za dobrze. Pewna osóbka jeszcze nawet nie wie, że go pamięta, ale bardzo chętnie się przy nim zakręci. 😈]

    C.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spotted: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, poszukiwany zabójczo przystojny, wysoki brunet o zapadającym w pamięć przenikliwym spojrzeniu! Wiecie, o kim mowa, prawda? Już myślałam, że uda mi się go złapać w tej nowej kawiarni w samym centrum Soho, ale wsiadł do swojego niebezpiecznie szybkiego pojazdu i odjechał… C, uwierz mi, wiem, że old habits die hard, ale to chyba najwyższy czas, by zaprzestać tych ciągłych ucieczek i zabawy w chowanego. Szczególnie, gdy całe miasto chciałoby poznać Cię nieco lepiej. Ja w szczególności.
    Witam na blogu!

    buziaki,
    plotkara 💋

    OdpowiedzUsuń
  6. W głowie Cornelii pojawiło się teraz bardzo wiele pytań. Przede wszystkim chciała wiedzieć kim Cassian jest. Skoro nawet Plotkara zdała sobie sprawę z tego, że brunet pojawił się w jej życiu w przeszłości, to dlaczego ona tego nie pamiętała? Przecież nie wypiła ani nie wzięła tego wieczoru zbyt wiele, nie zdecydowała się na tajemnicze pigułki, które przyniosła tamta Azjatka podająca się za kuzynkę Minsoo, bo kto wie, jak mogłaby po nich skończyć. Prawda też była taka, że Watson nie przywiązywała zbytnio uwagi do tego z kim spędza czas. Większość osób, z którymi trzymała się w szkole po prostu wyparowały, przestały mieć znaczenie i nie były dla niej ważne. Z czasów szkolnych została Octavia, Jackson – choć wieści o nim jeszcze do niej nie dotarły – i parę innych osób, ale pozostali po prostu wyparowali. Niektórzy wyjechali z Nowego Jorku, zmienili całkiem towarzystwo. I w tym wszystkim był Cass, którego nie mogła z nikim połączyć. Był kumplem jej pierwszego chłopaka? Ale to by przecież pamiętała, prawda?
    Tak, jak obiecała zorganizowała dla niego komplet suchych, a przede wszystkim świeżych ubrań. Wysłała parę smsów, a te zostały dostarczone do stolika przez jednego z kelnerów. Też w tym momencie oficjalnie impreza dla Cornelii się skończyła, choć towarzystwa wcale zmieniać nie chciała. Wręcz przeciwnie. Nie działo się nic specjalnego, a na pewno nic co by ją zainteresowało. Szczególnie, że gdy wrócili na salę okazało się, że ich stolik został zajęty i nie mieliby szans, aby porozmawiać w spokoju, a miała do niego jeszcze kilka pytań.
    — Pojedź ze mną. — Poprosiła. Odwróciła się w stronę chłopaka, a następnie delikatnie uśmiechnęła. Wzrok zatrzymała na jego pełnych ustach. Po paru sekundach wróciła do dwukolorowych oczu. Tych samych, które nie dawały jej spokoju już od przynajmniej godziny. Znajome, a jednocześnie nowe i nieznane. Kim on był i skąd się w jej życiu wziął? Chciała zasypać go setką pytań, aczkolwiek przekonała się chwilę temu, że nie dostanie wszystkich odpowiedzi na tacy. Było to z lekka irytujące, nie do takiego traktowania była przyzwyczajona. Potrafiła jednak być cierpliwą osobą, a coś jej mówiło, że pospiech w tej sytuacji wcale nie będzie najlepszym wyjściem. Była gotowa na to, aby powoli odkrywać kolejne warstwy i z czasem dowiedzieć się prawdy. Może, gdy wytrzeźwieje zorientuje się kim Cassian jest? A raczej kim w jej życiu był. Jednak, gdy sięgała pamięcią do wydarzeń sprzed sześciu lat… nie, nie będzie sobie tego robiła. To był miły wieczór. Wieczór, który chciała dobrze zakończyć. Nie musiała otwierać teraz drzwi do przeszłości. Wiedziała, że gdyby to teraz zrobiła to tylko skrzywdzi samą siebie i cały nastrój pryśnie niczym bańka mydlana. Nie potrzebowała dziś powrotu do takich rzeczy.
    — Samochód czeka przed wejściem, możemy kontynuować imprezę w nieco mniej zatłoczonym miejscu — zasugerowała. Pod uwagę również nie brała negatywnej odpowiedzi. A co by się nie rozmyślił złapała go za rękę i nawet nie dała okazji do tego, aby podjął jakąkolwiek decyzję. — Auto do rana stąd nie zniknie, a jeśli ci zależy to Frank je przywiezie — dodała.
    Była zdeterminowana, aby zatrzymać go przynajmniej jeszcze na kilka godzin przy sobie. Potrzebowała odpowiedzi, ale się z nimi nie spieszył. Przed nimi w końcu była jeszcze cała noc, która mogła przynieść jej wiedzę, której pragnęła. Nel była gotowa, a przynajmniej sobie to wmawiała, że w przeciągu najbliższych godzin Cassian nie zdradzi jej wszystkiego. Ale wspólnie spędzony czas zbliży ją do rozebrania go z tajemniczej aury, z którą się pojawił na imprezie.

    Nel💋

    OdpowiedzUsuń
  7. Rodzina Watson była bardzo dobrze znana w nowojorskich kręgach, a także poza nimi. Jej matka była światowej sławy kardiochirurżką, prowadziła również własną praktykę, a ludzie zjeżdżali się do niej z całego świata, aby poskładała im serca. Na boku również świetnie ogarniała sprawy PR’owe związane z blondynką. I za każdym razem to Evelyn wyciągała ją z kłopotów, wiedziała co zrobić, aby prasa nie napisała złego słowa o Cornelii. Brat poszedł w ślady matki, a zamiast serc kroił ludzkie mózgi i był równie świetny. Ojciec wcale nie odstawał od reszty. Prowadził ciągle rozwijającą się firmę, nie było chyba dnia, kiedy by nie pracował. Być może jej rodzina nie należała do tych, które każdego dnia są na ściankach, ale bez wątpienia należeli do śmietanki towarzyskiej. Od małego nauczona była, jak się zachowywać i wypowiadać podczas firmowych przyjęć. Na początku nawet to lubiła. Znajdowała się wtedy w centrum zainteresowania, była najmłodszą córką Watsonów i oczkiem w głowie, którego każdy strzegł. Dorastała w przekonaniu, że wszystko jej wolno. Dlaczego miałoby być inaczej, skoro od maleńkiej dziewczynki dostawała wymarzone zabawki, ubrania i zwierzątka, o których potem prędko zapominała? Cornelia Watson nie znała słowa nie i tego wieczoru usłyszeć go nie planowała.
    Blondynka nie potrafiła wytłumaczyć, dlaczego tak bardzo chce poznać tego młodego mężczyznę i dowiedzieć się kim tak właściwie z jej przeszłości jest. Zdawało się jej, że raczej dobrze kojarzy wszystkich. Jednak nie do końca tak było. W żaden sposób nie potrafiła dopasować dwukolorowych tęczówek czy ciemnych włosów. Zupełnie, jakby brakowało jej kilku elementów układanki. Dlatego też chciała go przy sobie zatrzymać na nieco dłużej. I w znacznie bardziej intymniejszym miejscu niż w hotelu, gdzie odbywało się przyjęcie.
    Starała się w subtelny sposób przesunąć wzrokiem po wyrzeźbionym ciele, jednak zamroczony delikatnie umysł przez alkohol i ecstasy jej to uniemożliwił. Była w wybitnym humorze, kolorowe tabletki działały, a przynajmniej jeszcze przez jakiś czas. Nigdy nie lubiła tego uczucia, kiedy narkotyk zaczynał z niej schodzić. Aczkolwiek w tej chwili to nie było żadne zmartwienie.
    — Cudownie — wymruczała. W lekkim zaskoczeniu rozchyliła usta, kiedy wargi bruneta musnęły wierzch jej dłoni. Takich gestów spodziewała się od znajomych swojego ojca podczas formalnych spotkań, czasami od własnych rówieśników, kiedy chcieli zaimponować. Nie od prawie nieznajomego na plotkarskiej imprezie. — Co za dżentelmen.
    Grzeszne wizje z głosy blondynki na pewno nie zniknęły. Wręcz przeciwnie, pojawiło się ich jeszcze więcej. Pomimo wypitego alkoholu i tego, co wzięła, dostrzegła w nim coś. Nie patrzył na nią, a przynajmniej nie do końca, w taki sposób, w jaki robili to inni. Była przyzwyczajona do tego, że mężczyźni się za nią oglądają. Młodsi, w jej wieku i starsi. Wszystkich łączyło jedno – każdy miał w oczach wymalowane pożądanie, ale kiedy ciało zostało zadowolone w tych samych oczach nie potrafiła dostrzec już niczego więcej. Spojrzenie Cassiana było inne, ale nie potrafiła samej sobie odpowiedzieć czym tak naprawdę się różni. I w zasadzie w tej chwili to nie było zbytnio ważne. Tego dowiedzieć mogła się później. O ile jakieś później miało zamiar się pojawić. Musiała sama przed sobą przyznać, że nie byłaby zaskoczona, gdyby to była ich jedyna, wspólna noc.
    Opuszczała imprezę niemal z ulgą. Bawiła się co prawda dobrze, ale w głowie miała teraz inne sprawy. Nie chciała brać udziału w dramatach przyjaciół. Akurat od nich chciała trzymać się, jak najdalej i być z daleka. Jeszcze wciągnęliby ją w to wszystko, a tego nie potrzebowała.
    Cornelia uśmiechnęła się dostrzegając Franka. Uwielbiała go, a on miał do niej cierpliwość świętego. Był zatrudniony przez jej ojca, teoretycznie miał tylko ją wozić, ale od paru lat robił jej wykłady, kiedy z czymś przesadzała. W dziwny sposób się o nią troszczył, a Nel mu na to pozwalała. Każdy inny już dawno wyleciałby z roboty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. — Frank, to jest Cassian. Wróci ze mną. — Oznajmiła wesołym tonem. Nie dostrzegła przeszywającego spojrzenia kierowcy, za bardzo skupiona na swoim towarzyszy. Wsiadając do środka również nie zauważyła tego, jak osłaniał ją. Skupiła się na tym, aby znaleźć się już w środku i uciec przed fotografami, a przede wszystkim chciała w końcu być sam na sam z brunetem. Przed hotelem zgromadziła się spora ilość paparazzi, przekrzykiwali się, robili zdjęcia i czekali na najmniejsze potknięcia. Nieciężko było się domyślić, że ich dwójka stanie się małą sensacją następnego ranka.
      Siedząc wygodnie już w aucie wcisnęła guzik, aby oddzielić siebie i Cassiana od Franka szybą. Może i uwielbiała swojego kierowcę, ale nie musiał być świadkiem wszystkiego. Z pewnością w zupełności wystarczyła mu informacja, że na tylnej kanapie działy się rzeczy, o których wolałby nie wiedzieć.
      — Irytujesz mnie, wiesz? Tym, że wydajesz się być znajomy, a jednocześnie nie mam nie pojęcia kim tak naprawdę jesteś. Frustrujące i intrygujące.

      Nel💋

      Usuń