HELLO, FOLLOWERS!

Gossip Girl here.

Your one and only source for the truth behind the scandalous lives of New York's elite. Been a minute. Did you miss me? I know I've missed you. Though you're probably going to wish I'd stayed away when I'm done. Because I can see you. The real you. The one hiding just outside the edge of frame. Well, it's time to reframe that picture. And who am I? That's one secret I'll never tell.

You know you love me.
xoxo


. . .

MOST FOLLOWED

now
spotted:
Cinderella
Well, well, well! Looks like our H is getting more comfortable in the role of her life... Flashing smiles left and right, as if she didn’t just show up on the red carpet as the plus-one of a certain handsome, disgustingly rich guy we’ve all been crushing on since he recited French poems in first grade. I think this fairytale fits her perfectly, but... Word on the street is that her real self is catching up to her. Will the secret finally come out? And how will her Prince Charming react to it all? After all, she’s a sweet, hardworking girl, always there to offer a shoulder to cry on over coffee... Maybe this story really will have a fairytale ending. Well, we’ll see. Whether it’s “happily ever after” or not, you know I’ll be here to spill all the tea... or coffee!

You can't hide from me.
xoxo

I just wanna sleep, forever

ELLIOT BYUN
ELLIOT BYUN  —  12.07.1997  ─ syn wdowca ─ porzucone studia fizjoterapii  ─  f̸a̴n̸a̷t̸y̵k̷ ̷n̸i̶e̵l̸e̴g̴a̵l̷n̸y̸c̷h̷ ̶w̴y̸ś̶c̸i̴g̵ó̵w̶  ─  teraz masażysta  ─  cierpi na bezsenność

06.03.2015
— No weź, będzie super! — słowa czarnowłosego odbijały się echem po opustoszałym, piętrowym parkingu.
Srebrny, tuningowany samochód stał przed dwójką licealistów i kusił niskim podłożem oraz czarnymi dekalami
— Jeden raz.
— Okej, ale to ty płacisz za rozwaloną furę, Ellie.

Najpierw było fenomenalnie.
Pusta droga wraz z rozmazanymi widokami za szybą nasilały ekscytację i same dociskały nogę do gazu.

Ale prędkość samochodu wzrastała w zastraszającym tempie, a ulica stawała się niepewniejsza. Wcześniejsze uśmiechy zostały zastąpione paniką, kierownica wymknęła się spod kontroli dłoni jego przyjaciela, a wjeżdżająca na ulicę ciężarówka pojawiła się znikąd, zaraz przy lewej stronie pojazdu.

14.03.2015

Chłodny, marcowy wiatr obejmował ciało Elliota okryte w czarny garnitur.
Jego wzrok nie rejestrował niczego poza wyrytym w marmurze imieniem, a uszy były wypełnione szlochem matki, która straciła jedynego syna w fatalnym wypadku samochodowym.
Pamiątka powypadkowa w postaci marnych poranień na twarzy i skręconego nadgarstka promienowała bólem, a w myślach echem odbijał się cichy, dokuczliwy głos:

"To powinieneś być ty"



ODAUTORSKO

11 komentarzy:

  1. [Hej, witam serdecznie Twoją kolejną postać, której losy niestety podglądałam, gdy jeszcze była w roboczych, za co oczywiście serdecznie przepraszam.


    I w tym przypadku życzę Ci samych wspaniałych wątków oraz wiecznie wybuchającego wulkanu weny, a w razie chęci zapraszam w swe skromne progi.]

    OdpowiedzUsuń
  2. [ A cóż to za przykra historia? My autorzy nie odpuszczamy jeśli chodzi o rzucanie kłód pod nogi naszym postaciom... Nawet nie chcę myśleć jaka trauma mu towarzyszy do dnia dzisiejszego po tak tragicznym wypadku :( Oby w los zrewanżował się i dał mu jak najwięcej szczęścia!
    Bawcie się dobrze! A w razie chęci wiecie gdzie nas szukać <3 ]

    Danielle / Lian / Jack

    OdpowiedzUsuń
  3. Take me from the dark, from the dark, I ain't gonna make it myself.

    Yami. ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. [A cóż to za kolejny ciekawy osobnik nam się pojawił? Czyżby nasz nowy nabytek czuł się odpowiedzialny za śmierć przyjaciela? Tragedie potrafią zarówno łączyć jak i dzielić ludzi ciekawe jak jednak będzie w tym przypadku. Powiedzonka z kolejną postacią i jeśli jesteś chętna na wątek z Lucasem lub Lea to wiesz gdzie mnie szukać :D]

    ~Lea & Luc

    OdpowiedzUsuń
  5. Spotted: Pamiętacie ten moment ekscytacji i dreszczyk emocji, kiedy my, okropnie rozpuszczone dzieciaki, na nasze sweet 16teen zostaliśmy obdarowani kluczykami do nowiutkiego pojazdu ozdobionego wielką, czerwoną kokardą? Ach, to były czasy! A pamiętacie tę pogadankę naszych starych o ostrożnej jeździe, przestrzeganiu limitów i o tym, że samochód to nie zabawka? Ktoś chyba o niej zapomniał… ale prawda, to było dość dawno temu! Mój drogi E, od tej pamiętnej nocy minęło już tyle lat, ale Ty chyba dalej walczysz z wyrzutami sumienia i demonami przeszłości. Czasu nie cofniesz, ale zawsze ze swoich młodocianych błędów możesz się czegoś nauczyć. Chyba, że dalej jesteś... Fast&Furious?
    Witam na blogu!

    buziaki,
    plotkara 💋

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciemnobrązowe oczy zwężyły się niczym u czujnie monitorującego potencjalne zagrożenie kota. Pomimo zaalarmowania zaistniałą sytuacją, pierś Murayamy unosiła się powoli i spokojnie. Dyskomfort związany z bliskim kontaktem z drugim człowiekiem został zatuszowany taktycznym opanowaniem — w końcu ostatnim czego chciał to bycia uznanym za słabą jednostkę.

    “Miejmy to już za sobą” jego głos brzmiał dość specyficznie, kombinacja lepkiego miodu oraz kwaśnej cytryny. Zdecydowanie nie dla każdego. “Zaczniesz?”

    Liczył, że zadanie zajmie drugiemu mężczyźnie wystarczająco długo, aby jego kolej nigdy nie nadeszła. A przynajmniej nie podczas tej sesji.

    Gdyby wiedział, że praca nad sobą przybierze formę przedszkolnej zabawy, odpuściłby już dawno. Zdawał sobie sprawę jednak, iż było to zło konieczne. Zadanie, do którego przygotowywał się od paru miesięcy wymagało nie tylko dobrej sprawności ruchowej, ale i psychicznej, a do tego było Murayamie jeszcze daleko.

    Rozmawianie o tym, co kryło się wewnątrz nie widniało na jego liście sposobów na spędzenie po południa. Bez problemu opisałby konfigurację, w jakiej umieszczone były organy w ludzkim ciele — niejednokrotnie miał do czynienia z tym widokiem w przeszłości — ale temat emocji był czymś odległym, zakazanym. Czarnowłosy nie potrafił ich nazywać ani wyrażać; nie był w stanie opisać tego, co działo się z nim przez większość czasu.

    Chyba, że chodziło o gniew.

    To uczucie znał aż za dobrze.

    “Pamiętajcie o bezpieczeństwie. Umiejętność nazwania tego, co przeżywacie jest szalenie ważna, ale trzeba to robić z rozsądkiem. Szanujcie swoje granice” terapeutka poinstruowała grupę i usiadła gdzieś w rogu sali, aby móc obserwować postęp ćwiczenia w parach. “Wspólnie ustalcie słowo, którego użyjecie w razie potrzeby. Nic na siłę.”

    Mężczyzna zwrócił się ponownie do swojego “partnera”.

    “Masz jakiś pomysł?”

    Yami. ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. [Traumy, smutki, rozpacz i zmartwienia... czyli to, co autorzy lubią najbardziej XD Bardzo ładny pan, ciekawi mnie jakie masz dla niego plany i czy może uda się go troszkę uszczęśliwić! Życzę dużo, dużo weny i chciałabym zaprosić do siebie, ale tyle mam zaległości, że aż wstyd :( (odpisik od Ari powinien polecieć jutro, proszę nie krzyczeć). Bawcie się dobrze!]

    Min Ari & Ahn Sunghoon

    OdpowiedzUsuń
  8. [ Witamy Elliota z lekkim opóźnieniem z racji urlopu, jednak z bardzo szeroko otwartymi ramionami :D
    Ciekawa, chociaż niesamowicie smutna historia tego Twojego chłopaka. Życzę wielu udanych wątków i w razie chęci zapraszam do nas :D Możemy Indii zafundować masaż z racji tego, że dziewczyna jest spięta jak mało kto xd]

    Jones

    OdpowiedzUsuń
  9. [Hej znowu!
    Co to za przykra historia spotkała Elliota, ale chyba autorzy nie byliby sobą, gdyby nie dołożyli postaciom bagażu doświadczeń. Karta króciutka, a mówi wszystko co powinno się wiedzieć o postaci i zostawia sporo do odkrywania w wątku. Pozostaje mieć nadzieję, że Elliot poradzi sobie ze stratą i nie będzie się zbytnio obwiniał. Udanej zabawy życzę!^^]

    Cornelia Watson, Fabian Cavallaro & Gabriel Salvatore

    OdpowiedzUsuń
  10. Murayama wzruszył obojętnie umięśnionymi ramionami. Tak naprawdę, ćwiczenie to obchodziło go tyle, co zeszłoroczny śnieg. Nie sądził, aby pomogło mu w tym, co zamierzał niedługo zrobić. Czuł jednak presję terapeutki, która i tak miała wiele mu do zarzucenia - jako jedyny w grupie nie zdążył jeszcze nic o sobie opowiedzieć. Był typem obserwatora, kolekcjonującego informacje, aby później połączyć je w zgrabną, sensowną (choć nie zawsze) całość. Uzewnętrznianie się zwyczajnie nie było dla niego.

    “Co powiesz na 'Kość'?” rzucił od niechcenia, nie skupiając się zbytnio na doborze słowa. “Brzmi na proste do zapamiętania.”

    Oparł się wygodniej o swoje krzesło i nie spuszczając drugiego z oczu, posłał mu rozbawiony uśmiech. Co za idiotyzm.

    Yama.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nawet nie drgnął, gdy drugi rzucił dowcipem, zapewne w celu rozładowania napiętej atmosfery. Bo i jaka miała być? Rozmawianie o ciężkich tematach, takich jak przeszłość czy traumy nie należało do najsympatyczniejszych zajęć.

    Słuchał czarnowłosego w ciszy, skupiając całą swoją uwagę na tym, co chciał z siebie wyrzucić. A miał tego sporo, sądząc po zarówno mowie ciała, jak i samych słowach Eliotta.

    Wychowywanie się w sekcie, której liderem był jednocześnie jego własny ojciec, chcąc nie chcąc odbiło na nim spore, ciężkie do wymazania z pamięci piętno. Nic więc też dziwnego, że pewne zachowania zostały w nim do dziś, nawet jeśli wiedział, że to co robił było niekoniecznie dobre.

    “Eliott” głos czarnowłosego był niski, ale przyjazny. Wyciągnął dłonie w kierunku drugiego, aby opleść nimi należące do partnera. Ciepło skóry pół-Japończyka, pół-Koreańczyka stanowiło kontrast w porównaniu z jej bladością. “Przyjmuję twoje przeprosiny.”

    Yama

    OdpowiedzUsuń