Wszystkie nazwy miejsc, imiona i nazwiska oraz wydarzenia zostały zmienione lub skrócone, po to by nie ucierpieli niewinni. Czyli ja.
HEJ, LUDZIE!
Minęło trochę czasu. Tęskniliście? Ja tak! No dobra, może nie każdego dnia o każdej porze, ale bardzo często zdarzało mi się podczas urlopu wracać myślami do Nowego Jorku i zastanawiać się, co słychać u moich kochanych mieszkańców. Dlatego serce mi pękło, gdy po powrocie okazało się, że wiele z Was postanowiło spakować walizki i wyjechać z Manhattanu! Ale, ale... Już na pierwszym spacerze do Saksa upatrzyłam sobie parę gorących nabytków w mieście i wprost nie mogę się doczekać, aż Wam o nich opowiem!
W każdym razie, nie będę się rozczulać. Wracam. Na dobre. Możecie znów spodziewać się, że będę wchodzić Wam czółenkami w życie, podglądać to, czego najbardziej boicie się pokazać światu, przeszkadzać, komentować, demolować i robić to, czym otwarcie gardzicie, a co w głębi duszy tak bardzo kochacie: robić zamieszanie... i roznosić plotki.
To na co czekacie? Be my guest!
Wasze e-maile
Było strasznie nudno bez ciebie! Mogliśmy żyć w spokoju, nie przejmować się dramami rodzinnymi i wieść kompletnie bezproblemowe życie... Było bardzo ciężko. Zdradzisz nam, czemu uciekłaś i co cię zmusiło do powrotu?
Droga D, ależ musimy coś sobie sprostować: ja nigdzie nie uciekłam. Nie miałam przed czym uciekać. Po prostu, w pewnym momencie życie stało się tak zajmujące, a perspektywa długich wakacji tak kusząca, że byłam zmuszona się z Wami... rozstać. Odpocząć, przemyśleć parę spraw, zatęsknić. Och, proszę, nie wypominajcie mi tego przez następne kilka sezonów. We were on a break!
To co, walniesz jakąś plotkę z grubej rury? Kto się rozstał, kto ma dziecko? Komu się życie wali? Podaj coś sporego kalibru!!
We're child free this season! Ale nie wiem, nie wiem, te letnie imprezy, których nam jednak trochę zostało, mogą to wszystko wywrócić do góry nogami. Póki co, niech pomyślę... Mamy nieszczęśliwą miłość, i to prawie wszędzie. Zdrady, zemsty, niewyjaśnione sprzeczki, dramaty rodzinne, problemy z pieniędzmi, problemy z prawem. Trochę tego jest! Ale przybyło nam na Upper East Side trochę uśmiechu, wielkich marzeń i dobrego serca, chociaż chowa się to wszystko za tymi bardziej interesującymi przypadkami. W końcu nikt nie lubi patrzeć na szczęśliwych ludzi.
Vote for the most followed in july
Na celowniku
Hej, głosujcie na najgorętszych ludzi lipca! Wracamy do normalnego liczenia followersów, więc bierzcie się do roboty i reklamujcie w social mediach, bo konkurencje mamy sporą! A jeśli już mowa o tych, którym popularności nie brakuje, zwróćmy nasze oczy w stronę The OGs, w ostatnio odrobinę uszczuplonym składzie. M, który powitał niedawno w Nowym Jorku brata, robi podchody, by (chyba, o ile nie ma zamiaru znów złamać jej serca) pogodzić się z A. Czy dziewczyna znajdzie w sobie odpowiednio duże pokłady miłosierdzia, by mu wybaczyć? Biorąc pod uwagę fakt, że rzadko podejmuje rozsądne decyzje, wydaje mi się, że... jak najbardziej. A jeżeli chodzi o jej drugiego chłopaka, jak to się wszystko między nimi skończyło? O miłości w każdym razie nie może być mowy, bo S podejmuje pierwsze kroki w walce o S. Czyżby mieli również opuścić kochane Upper East Side, by być szczęśliwymi gdzie indziej? Trzymamy kciuki (za wyboistą drogę)! Adieu! Skoro jesteśmy dalej przy tych nieobecnych, czy ktoś widział D? Podobno, jak ptaszki mi zaćwierkały, komuś mignęła jej zgrabna sylwetka na ostatniej imprezie znanej marki, ale nie dotarły do mnie żadne zdjęcia z tego wydarzenia... Może zaszyła się z N w jego studiu (znowu)? Jeśli tak, nie są tam sami. Słodki, młodszy braciszek wspomnianego wcześniej M, również M, pełną parą prze do przodu i bierze los we własne ręce, pojawiając się u, właśnie, wyjątkowo niechętnego N... Skąd się bierze ta gorycz, Lyricist? Czy to nie powinien być czas, kiedy wszystko wróci do normy, a dawne rany się zagoją... dosłownie i w przenośni? Rany E, jednego z naszych nowych nabytków, nie wyglądają jednak, jakby miały się w najbliższej przyszłości zagoić. Może S, który śledzi go tęsknym spojrzeniem od lat, pomoże mu się z tego wszystkiego wylizać? Wiem, wiem, rzadko wykraczam poza ramy naszej małej wysepki, ale w przypadku tej dwójki ciężko było mi się powstrzymać. No i jeszcze jednej osoby... ale ona to już prawie jest jedną z nas, a przynajmniej dobrze jej to wychodzi. Mowa o H, rano serwującej przepyszną kawę Y, a wieczorami wychodzącej w kieckach od najlepszych projektantów na randki z J. Zwęszyłabym może jakiś love triangle, gdyby nie fakt, że serce Y już od jakiegoś czasu bije mocno w stronę innego przystojniaka, Y. Kochani, nawet tacy ludzie jak my powinni mieć zapisany numer do ślusarza na wszelki wypadek. Just saying. Pewnych numerów nie trzeba jednak zapisywać, bo znamy je na pamięć. K, jesteś gotowa na to, by zatopić się we wspomnieniach? Muszę cię ostrzec: wydaje mi się, że tym razem R nie ma dobrych zamiarów... Brnęłabym w to dalej! Ach, i bym zapomniała! Słodki D, syn przyjaciółki twojej mamy, oprowadza M po szkole jego pierwszego dnia. Oczywiście, nie byłoby w tym nic dziwnego i godnego uwagi, gdybym tylko nie miała nosa do... kłopotów.
Jak dobrze wrócić i czuć, że z powrotem mam Was w garści! Mam nadzieję, że Wy, tak samo jak ja, cieszycie się, że znów ktoś bacznym okiem będzie się Wam przypatrywał. Nie zapomnijcie upomnieć się o soczystego buziaka w usta, jeżeli marzy Wam się jeszcze więcej życiowych przeciwności... albo przyjemności. Niebawem wrócę do Was z jeszcze większym tąpnięciem. Tak bym chciała Was wszystkich zobaczyć, że chyba nie odmówię sobie sposobności, by znów zgromadzić całe moje ukochane towarzystwo w jednym miejscu. Bo wtedy na pewno nie będzie nudno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz