HELLO, FOLLOWERS!

Gossip Girl here.

Your one and only source for the truth behind the scandalous lives of New York's elite. Been a minute. Did you miss me? I know I've missed you. Though you're probably going to wish I'd stayed away when I'm done. Because I can see you. The real you. The one hiding just outside the edge of frame. Well, it's time to reframe that picture. And who am I? That's one secret I'll never tell.

You know you love me.
xoxo


. . .

MOST FOLLOWED

now
spotted:
Cinderella
Well, well, well! Looks like our H is getting more comfortable in the role of her life... Flashing smiles left and right, as if she didn’t just show up on the red carpet as the plus-one of a certain handsome, disgustingly rich guy we’ve all been crushing on since he recited French poems in first grade. I think this fairytale fits her perfectly, but... Word on the street is that her real self is catching up to her. Will the secret finally come out? And how will her Prince Charming react to it all? After all, she’s a sweet, hardworking girl, always there to offer a shoulder to cry on over coffee... Maybe this story really will have a fairytale ending. Well, we’ll see. Whether it’s “happily ever after” or not, you know I’ll be here to spill all the tea... or coffee!

You can't hide from me.
xoxo

Śmierć śpi pod gruszą...




Amelia Robertson


Urodzona 26 marca 2002 roku w Richmond, Wirginia. Ostatni raz widziana jesienią 2018 roku. Jedynaczka. Córka Adama Robertsona, seryjnego mordercy z Richmond, oraz Laurel Robertson, nauczycielki plastyki w Richmond Community High School. Oficjalnie brak krewnych ze strony matki, natomiast krewni ze strony ojca nie posiadają informacji o miejscu jej pobytu. Podejrzewana o zmianę tożsamości.

15 czerwca 2017 rok, Richmond, Wirginia, USA

— Amelia! Amelia Robertson! — dziewczyna odruchowo schyliła głowę skrytą pod kapturem, pozwalając aby kosmyki pastelowo-różowych włosów osunęły się na jej twarz. Skuliła ramiona, kiedy otwarły się drzwi komisariatu policji w Richmond, a do budynku wdarły się odgłosy wrzawy z zewnątrz. Odruchowo zrobiła krok w tył, po raz kolejny szukając drogi ucieczki, jednak zaraz wpadła na jednego z policjantów, którzy eskortowali ją do samochodu.
— Nie patrz w kamery, nie odpowiadaj na pytania i trzymaj się blisko, a szybko będzie po wszystkim. Po prostu idź. — mruknął policjant za jej plecami, siląc się na spokojny ton, jednak zacisnął dłoń na jej ramieniu zdecydowanie zbyt mocno. Przełknęła ślinę, czując w gardle niewysłowioną gorycz, po czym przekroczyła próg. Krok, drugi, trzeci.
— Amelia Robertson! Byłaś na miejscu zbrodni? Co tam się wydarzyło? Jak to możliwe, że niczego się nie domyśliłaś? — mimo, że droga do policyjnej furgonetki miała zasięg zaledwie dziesięciu metrów i w normalnych okolicznościach pokonałaby ją w pół minuty, teraz miała wrażenie, że ciągnie się w nieskończoność. Czwarty, piąty, szósty. Krzyki dziennikarzy pomieszane z prośbami policjantów o zrobienie przejścia zlewały się w niezrozumiały szum przerywany tylko przyspieszonymi uderzeniami serca, które dudniły jej w skroniach. Siódmy, ósmy, dziewiąty.Wpatrywała się w czubki swoich butów, w pękniętą płytę chodnikową, w kępkę trawy przy krawężniku, byle tylko nie wpuścić do głowy pytań, którymi zewsząd była atakowana. Dziesiąty, jedenasty, dwunasty. — Czy wiesz o kolejnych ofiarach? Ile kobiet zamordował Adam Robertson? Jak się czujesz ze świadomością, że jesteś córką mordercy?
Trzynasty, czternasty, piętnasty. Drzwi policyjnego samochodu zamknęły się z trzaskiem, odgradzając Amelię od krzyków dziennikarzy. Jednak pytania, które padły przed momentem, wciąż odbijały się echem w jej głowie i zamiast cichnąć, z każdą kolejną sekundą stawały się coraz głośniejsze i przynosiły więcej bólu.
Odruchowo otarła policzek z łez, a z pomiędzy jej drżących warg wydobył się szept, który miał jej towarzyszyć już każdego kolejnego dnia.
— Jestem córką mordercy...



To be continued...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz