tanaka haru
Jesteś piękny, Ginto, powiedział. Nie “podobasz mi się”, nie “chcesz być moim chłopakiem?”, nawet nie “kocham cię”. Przepadł dla tych trzech słów wypowiadanych przez niego; chciał, żeby szeptał je częściej. Zaskakujące, ile ciepła może znajdować się w wychowywanej zimnym chowem osobie; emanował nim aż do przesady podczas niedojrzałych pieszczot i niecierpliwych pocałunkach. Jak wiele iskier może błyszczeć w na wpół przymkniętych oczach, kiedy palce dotykają klawiszy. Patrzył na niego i pragnął wyryć w pamięci ten widok, mieć go zawsze w głowie. Taki był najpiękniejszy. Jak na złość najwyraźniejszy jest teraz obraz sinej twarzy, rozszerzonych nieludzko źrenic, strugi krwi z nozdrza, zimne dłonie na jego policzkach; wypowiadane zachrypniętym głosem Jesteś piękny, Ginto brzmi upiornie. Płakał, obejmował go i krzyczał Dlaczego to zrobiłeś? Przecież obiecałeś, obiecałeś mi, choć do jego przyćmionego zakazanymi substancjami umysłu nie miało szansy to dotrzeć. Powinien zapomnieć, minęło już tyle lat, obaj mieli po naście lat. Ruszyć do przodu, nie rozpamiętywać, nie szukać go w innych. Ale nie potrafi, to jest w tym wszystkim najgorsze.
mariette yamada*
starsza siostra
*postać do przejęcia, imię jest wyłącznie moją sugestią, tak naprawdę wszystko poza zawodem jest do ustalenia. Zapraszam na maila, jeśli jesteś zainteresowanx siostrzyczką!
Klikamy na krótki opis pod nazwiskiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz