Wszystkie nazwy miejsc, imiona i nazwiska oraz wydarzenia zostały zmienione lub skrócone, po to by nie ucierpieli niewinni. Czyli ja.
hej, ludzie!
Wiem, że dawno nie pisałam do Was... Musicie mi to wybaczyć. Po wspaniałym sylwestrze na Bahamach wpadłam w wir nauki, zajęć dodatkowych, fitnessu, spotkań towarzyskich i oficjalnych wyjść. Mogłabym powiedzieć, że mój kalendarz zapchany jest po brzegi, gdyby nie to, że ze względu na brak czasu nawet nie miałam kiedy go uzupełnić. Piszę do Was teraz z tej nowej kawiarni na Dziewięćdziesiątej Trzeciej, jem ciastko z niskotłuszczowym kremem i ukrywam się za olbrzymimi okularami przeciwsłonecznymi w stylu Audrey Hepburn ze Śniadania u Tiffaniego. Powinnam być właśnie na francuskim, ale nie mogłam już wytrzymać tej karuzeli zajęć i obowiązków. Nawet królowa musi czasem ściągnąć koronę i odpocząć, prawda? Wiecie, jak od jej noszenia szyja boli?
Mamy za sobą Święto Dziękczynienia, Boże Narodzenie i Sylwestra, więc czy zima mogłaby sobie wziąć do serca naszą wspólną niechęć i odejść w zapomnienie... Na te najbliższe parę miesięcy? Tęsknie za noszeniem mini-mini-mini spódniczek Valentino, zwiewnych sukienek Gucci, a już szczególnie za kusymi, złotymi kieckami Givenchy, które leżą na Tobie dobrze tylko po tygodniowej głodówce. Ach, co za czasy! I nie, nie zgodzę się założyć tych durnych, ocieplanych rajstop, które sprawiają, że Twoja noga wydaje się dwa razy grubsza. I szara. Dziękuję bardzo.
Ale na pocieszenie... Jeszcze tylko miesiąc został do mojego najulubieńszego święta na świecie! Słyszałam, że z tej okazji jedenastego lutego odbędzie się impreza roku w domu pewnego słodkiego chłopca, który ostatnio przeprowadził się do nas na Upper East Side z New Haven. Jak pewnie się domyślacie, jego rodzice są piękni, obrzydliwie bogaci i rzadko bywają w domu. Idealny typ rodzica. A poza tym od dzisiaj przyjmuję zgłoszenia do plotkarowej poczty walentynkowej! Lubicie kogoś i chcielibyście przekazać mu kilka miłych słów? Macie czternaście lat i obsesje na punkcie chłopaka z ostatniej klasy? Użyjcie formularza na dole mojej strony, a ja już się upewnię, by Wasza wiadomość (anonimowa bądź nie) trafiła w Walentynki na odpowiednią skrzynkę! Pamiętajcie, by na końcu tekstu dopisać POCZTA WALENTYNKOWA!
Wasze e-maile
Mam parę fajnych wiadomości na temat C, jeśli miałabyś tylko ochotę się z nimi zapoznać. To coś naprawdę, naprawdę grubego. Ten facet ma za uszami znacznie więcej, niż te Twoje celebryckie laleczki. Zdrady i kłótnie przy tym to pikuś. To co, jak Ci prześlę, opublikujesz?
Kochanie, idź z tym do New York Timesa albo po prostu nie zawracaj mi głowy. A jeśli mogłabym Ci coś poradzić, to proszę, trzymaj się z daleka od brudów tego słodkiego nowojorczyka, bo jeżeli zdarzy się tak, że za bardzo zaciągniesz się ich zapachem, to... Będziesz po tym pisać z pytaniami jedynie do marnych miastowych pisemek w północnej Dakocie. O ile jeszcze będziesz mógł pisać.
Jak myślisz, J zostanie z O, czy ucieknie jak tylko w domu razem z nimi wyląduje ich potomek? A może wydarzy się to jeszcze wcześniej gdy okaże się, że kobieta z brzuszkiem nie wygląda w koronkowej bieliźnie tak samo jak ten diabełek którego jeszcze kilka miesięcy wcześniej gościł w swojej sypialni?
Hm, ciężkie pytanie! Wszyscy bardzo dobrze wiemy, jak wytrwałym imprezowiczem jest J i że przez ostatnie lata żadnej innej dziewczynie nie udało się utrzymać go przy sobie na dłużej niż cztery kolejne imprezy. Ale w końcu... przez coś O się to udało. Rzadko się to zdarza, ale czasem można dostrzec prawdziwą miłość nawet tu, na Manhattanie. Nie powiem ostatniego słowa, bo jednak przeszłość trzeba mieć na względzie. Póki co jestem pozytywnie nastawiona! A Wy? Mogę przyjmować zakłady!
Na celowniku
Każdy z nas wie, jak niebezpieczne potrafią być ulice Nowego Jorku. Że na samym końcu tej ciemnej alejki, którą mijasz w drodze do taksówki, może czaić się jakiś szemrany charakter... Ale kto nie lubi drobnego dreszczyku emocji? Kto wieczorami nie wsłuchuje się w podcasty o niewyjaśnionych morderstwach albo nie spędza całego niedzielnego popołudnia, oglądając kolejne true crime na Netflixie? Gorzej, jeśli to ty stajesz się dobrym materiałem do kolejnego odcinka, co nie, M? W naszym mieście nie brak złoczyńców, ale i my mamy swoich bohaterów. Może zamiast peleryn noszą dobrze skrojone garnitury, a zamiast unosić się w powietrzu podjeżdżają po ciebie taksówką, ale... W końcu liczy się gest. N, to już kolejny raz, gdy słyszę o Tobie w samych superlatywach. Nie zważając na okoliczności, gotowy, by uratować niewiastę w tarapatach... Dziwny przypadek, że zawsze wiesz, gdzie i kiedy się pojawić. Mam na Ciebie oko, bo prawda i tak prędzej czy później wyjdzie na jaw. A kto jak kto, ale Ty o tym wiesz na pewno! A w ogóle, przyznajcie się, ilu z Was utworzyło profil na tym nowym portalu randkowym dla pięknych, niekoniecznie młodych i cholernie seksownych nowojorczyków? Kochani, nie ma się czego wstydzić, też tam byłam! Ale jak szybko się pojawiłam, tak szybko usunęłam konto. Podobnie jak większość społeczności, gdy ktoś postanowił zhakować serwer i udostępnić niegrzeczne wiadomości. Kilka oczywiście trafiło prosto do mojej skrzynki! Może nie były zbyt sprośne, jednak przykuły moja uwagę... bo kojarzę ich nadawców. Czternaście lat różnicy, psychologia biznesu, NUY, studentka, wykładowca. Ach, uwielbiam romanse, szczególnie te nieprzyzwoite. T, C, nie mogę się doczekać, jak Wasza relacja się rozwinie, bo coś czuję, że nie będzie z Wami nudy... A jeśli już o nudzie mowa! Czasem nawet nowa torebka Chanel nie sprawia radości, a zakupy w renomowanym butiku to nic jak zwykła formalność. Co więc zrobić, gdy karta kredytowa tatusia nie posiada limitu, a Ty jesteś najzwyczajniej w świecie znużona? Ja uznałam, że licytacja dzieł sztuki to idealne rozwiązanie! Może uda mi się upolować Rembrandta, a może wydam kilkadziesiąt tysięcy na nic nie warte malowidło nowego artysty, a to wszystko w towarzystwie kieliszka dobrego wina i jakiegoś przystojnego artysty, który z pasją będzie opowiadać mi o rzeczach, które kompletnie mnie nie obchodzą. Idealny plan! V i T spędzili większość wieczoru, walcząc o jakiś obraz i to na nich spoczęła moja uwaga. Atmosfera wokół nich była tak gorąca, że... Kochani, może następnym razem zamiast na aukcje powinniście się udać prosto do sypialni? A tak w ogóle, jak wszyscy wiemy, historia lubi się powtarzać. Kilkoro z Was nawet się zastanawiało, czy to właśnie dlatego A znowu widziana była pod ośrodkiem terapii leczenia uzależnień, zasłaniając twarz kapturem bluzy, która nie należała do niej. Przed kim ukrywasz swoją słodką buźkę? A, jak obie dobrze wiemy, nie tylko ta bluza nie jest Twoja własnością, ale również i łóżko, w którym spędziłaś noc zaledwie kilka dni temu. Wiem o tym ja, Ty, S oraz każda pielęgniarka w ośrodku. Ale co zrobisz z tym słodkim chłopakiem, który grzecznie podąża za Tobą niczym mały szczeniaczek... Czy z nim też podzieliłaś się swoim sekretem? Och, M. Tak mi Cię szkoda! Mogę Cię utulić na pocieszenie? Czy jest cos lepszego niż wakacje, plaża, szum oceanu i drinki z palemką? Owszem. Ten moment, gdy Twój czas jest nieograniczony, bo nie kupiłeś biletu powrotnego! Czyż to nieromantyczne, że właśnie taką wycieczkę dla O zaplanował J? Ostatni urlop we dwójkę, a może jest w tym coś głębszego. J, dlaczego nie chcesz wracać, przed czym uciekasz? Mówcie, co chcecie, wierzcie, w co chcecie, podobno ludzie się zmieniają. Ale nie na Manhattanie. O, i prawie bym zapomniała! Czy A i V mają w głowie coś innego poza seksem? Tak bardzo nie mogą trzymać rąk przy sobie, że nawet wyjście do restauracji nie było dla nich wyzwaniem... Dzięki za długie obrusy! V, niezła z Ciebie aktorka, naprawdę. Gdybym nie wiedziała, też bym się nie zorientowała! Guys, get a room!
Powinnam wracać na zajęcia, ale... może rozchoruję się na resztę dnia? Złapię taksówkę do Saksa, przedzwonię do kosmetyczki, żeby wcisnęła mnie dzisiaj na półtorej godzinki, a potem wrócę do apartamentu, by się przebrać i pojadę na pół nocy do klubu w Tribecca Hotel, by wypocić z siebie cały stres zebrany w ciągu dwóch ostatnich tygodni. Jestem taka pomysłowa!
Kilka stopni na minusie i trochę śniegu toż to jeszcze nie tragedia ! Tym bardziej, że zawsze można urządzić sobie spontaniczne lodowisko (uważając oczywiście, by przy okazji nie skręcić sobie tego i owego, jak w tym roku niestety przydarzyło się dla mnie). Choć w tym miejscu muszę przyznać, że doskonale rozumiem te westchnięcia do zdecydowanie lżejszych ciuszków. Z drugiej jednak strony czy potrafiłybyśmy tak dobrze docenić spódniczki i krótkie rękawki, gdyby lato trwało wiecznie ?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia o czym mówisz, P.
OdpowiedzUsuń— V😇
Zapomniałaś dodać, że wygrałam! Wściekły pan T jest jeszcze bardziej gorący 😈
OdpowiedzUsuń@violet_flower
Jak to mówią, krągłości są sexi 😏😈
OdpowiedzUsuń@h_jackson_h