Wszystkie nazwy miejsc, imiona i nazwiska oraz wydarzenia zostały zmienione lub skrócone, po to by nie ucierpieli niewinni. Czyli ja.

HEJ, LUDZIE!
Co to była za noc! Chyba nikomu tego nie muszę mówić, prawda? Mam wrażenie, że do tej pory jeszcze głowa mnie boli od tego francuskiego szampana, choć od samego rana pokojówka raczy mnie przepysznym, elektrolitowym koktajlem... Swoją drogą, wszyscy tak nieufnie spoglądaliście w stronę moich przesmacznych, różowych ponczów, że aż zaczęłam się zastanawiać, czy naprawdę wzbudzam w Was aż tak wielką grozę, iż sądzicie, że byłabym w stanie Was otruć? Zdradzę Wam tę tajemnicę... To był zwykły, żurawinowy poncz na bazie Bombay Sapphire. Oops!
Ale Wasz strach, nie powiem, bardzo mi schlebia.
Nie mam siły wstawać z łóżka, choć jest już późne popołudnie. Mam nadzieję jednak, że wszyscy moi fani (i wielcy przeciwnicy, którzy jednak dzień w dzień zaglądają na moją stronę) już podnieśli się z wygodnych, włoskich materaców, by zaspanymi oczami zajrzeć w moje skromne progi. Szykuje się jazda bez trzymanki. W końcu, jeśli bawiliście się wystarczająco dobrze, nie zaprzątało Wam wczoraj głowy to, co działo się w innych pomieszczeniach Lotte Palace. A działo się... dużo.
Cóż, mamy dzisiaj naprawdę sporo do obgadania. Dlatego tym razem daruje Wam dzielenie się faktami z mojego wspaniałego życia i przejdziemy od razu do konkretów. Zapnijcie pasy.
Miłej podróży.
Wasze e-maile Queen's BDAY 👑
Czy mi się zdaje, czy D leci na dwa fronty? Bo niej bym się tego w życiu nie spodziewała, ale właśnie tak się kręci z Y na parkiecie, że... Daj mi znać, co o tym myślisz!
Myślę, że smaczne i zdradzieckie drinki nie pomagają żadnej kobiecie w podejmowaniu rozsądnych decyzji... Starszy mężczyzna, taki owiany tajemnicą i w dodatku potrafiący ruszać się po parkiecie na pewno do tych rozsądnych wyborów się nie zalicza. Chociaż... chyba D niczego nikomu nie obiecywała, prawda? Ja bym ją chętnie rozliczyła, tylko nie bardzo mam z czego. Muszę jednak przyznać, że ten smutek w oczach N rozerwał mi serce na małe kawałeczki.
A ta nowa w mieście, E, to myśli, że kim jest, żeby swoje wejście ogłaszać przy mikrofonie? Myśli, że kogokolwiek to obchodzi?
Myślę, że myśli, że obchodzi! I tak w zasadzie... To myślę, że obchodzi! W końcu, gdyby tak nie było, nie dałabyś upustu tej brzydkiej nienawiści i zazdrości. Mi tam się podobało to małe szaleństwo... a, FYI, mnie rzadko się coś szczerze podoba.
Myslicie, że pomiędzy J a dziewczynami będzie się jeszcze coś działo? Czy O wybaczyłaby C kolejny skok ze swoim byłym niedoszłym?
Tak. To znaczy, tak, wybaczyłaby. Chyba przez ostatni rok mogliśmy się wszyscy przekonać, jak wielkoduszne serce potrafi mieć nasza Perfect O, w szczególności w stosunku do osób, do których ma słabość. Wydaje mi się, że jest to bardzo szlachetna cecha, którą każdy człowiek powinien uszanować, a nawet zainspirować się, by i samemu włączyć ją do swojego życia. A tak na serio, O, z takiej wielkoduszności można się wyleczyć na terapii. Co do J... Hm, nie wiem. Jak dla mnie, cała trójka mogłaby się w swoim towarzystwie szampańsko bawić. Tak, właśnie to mam na myśli.
Nasza Perfect O coraz bardziej przychylnym (i obczajającym) oczkiem patrzy w stronę odmienionego G. W goóle ktoś wierzy w tę jego przemianę w dobrego chłopca? Obstawiacie, że wytrzyma do końca imprezy?
Och, ale dajcie wchodzić ludziom dwa razy do tej samej rzeki! Nie wiem, dlaczego jesteście tacy okropni! Przecież fakt, że kiedyś ćpaliście na potęgę, zrobiliście innej kobiecie dziecko, wylądowaliście w Szwajcarii albo urodziliście dziecko największemu imprezowiczowi w mieście, mieliście szemrane powiązania z mafią, ledwo uratowaliście się od ciosu w brzuch nożem... nie czynią z ludzi chyba aż tak okropnych partnerów. Prawda?
Model CK przyłapany na całowaniu się w ogrodzie z kuzynką na urkach Plotkary!!!!!!!!!!!!!! Widziałam ich z okna i mam zdjęcia, w załączniku przesyłam!!!! FUJA
Załączniki: M-E.jpg
Fuj! Ale żeby tak z kuzynką? I to w miejscu publicznym? *otwiera zdjęcie* Na ławce w ogrodzie, przy wszystkich spacerujących ludziach? *przybliża zdjęcie* Naprawdę, jestem zdegustowana i zniesmaczona... *ściąga zdjęcie* To jest najobrzydliwsza rzecz, jakie kiedykolwiek widziałam. Naprawdę, mam swoje granice i to jest coś, czego absolutnie nie popieram.... *ustawia sobie zdjęcie na tapetę* Czy ktoś ma linka do tej spódniczki?
Ta cała Y doprowadza mnie do szału... Zachowuje się jak kretynka i zakochana 11latka. Nie wiem, co było gorsze, ten drink czy wyznanie miłości. Ciekawe, co takiego ukrywa... Może dzidziusia?
A wiesz, ja to jej nawet współczułam... Naprawdę rzadko zdarza się, by widzieć aż tak ciężki przypadek, jak ktoś dobrze podsumował przy stoliku, syndromu sztokholmskiego, który w dodatku jest równie piękny (i niespecjalnie mądry) jak Y. Ten dzidziuś by nawet do niej pasował. Może wtedy w odbiciu lustrzanym ujrzałaby trochę zdrowego rozsądku?
No to lecimy! Zacznijmy od Trójkąta Seoulskiego, o którym pewnie słyszałaś już trochę; dobrej dramy nigdy jednak za wiele, prawda? Zwłaszcza miłosnej. A wydaje się miotać między tym, czego tak naprawdę chce a tym, co wypada mieć. W sumie, S zachowuje się podobnie. Z perspektywy zwykłego obserwatora wygląda to trochę tak, jakby oboje dusili się we własnym towarzystwie… Mało romantycznie, nie sądzisz? Nie bez powodu A uciekła prosto w objęcia M ku oczywistym niezadowoleniu S. A to tylko wzmocniło u niego chęć kontroli każdego ruchu tej biednej dziewczyny. Cóż, gdyby nie fakt, że A zaszła mi wyjątkowo za skórę, może nawet bym jej współczuła. Natomiast jeśli mam być szczera ― przyglądanie się jak bez większego zastanowienia sama siebie wyniszcza to zaskakująco przyjemne zajęcie. C wygląda mi na kogoś, kto nie boi się ostrej jazdy bez trzymanki. Kinda my type of person; może nawet zostaniemy przyjaciółkami! Nic tak przecież nie łączy jak trupy
Nie myślałaś o karierze dziennikarskiej? Wydaje mi się, że odwaliłaś kawał dobrej roboty! Gdybyś narzekała na nudę, przeczytaj post do końca, a może znajdziesz coś dla siebie... Wracając jednak do tych soczystych ploteczek, muszę powiedzieć, że chyba sama przestaję się połapywać, o co tej naszej koreańskiej gromadzie w ogóle chodzi. To chcą czy nie chcą? Chcą, ale nie mogą? Czy mogą, ale nie muszą? Czasami człowiek, patrząc na to z boku, ma ochotę po prostu wylać im za kołnierz kubek zimnej... wódki?
Twój plan z balkonem był genialny! Dobrze wiemy jakie skłonności ma nasz top model S, ale nie spodziewałam się, że J także... Chociaż powiedzmy sobie szczerze, kto mógłby oprzeć się komuś z takim spojrzeniem jak S? Ja już naprawdę nie wiem komu kibicować!
Ja już się dawno nauczyłam, że trzeba kibicować wszystkim, bo jest 80% szans, że ludzie, którym życzysz szczęśliwego związku, zdążą rozstać się i wrócić do siebie przynajmniej pięćdziesiąt razy, zanim zdradzą się (ponownie) i zaczną umawiać z kimś innym. Po paru miesiącach zabawa zaczyna się na nowo. Nowy Jork to miejsce, w którym happy end jest... chwilowy.
Plotkaro, chyba czas zwrócić swoje oczy w kierunku ogrodu! Wiem, że jesteś zalatana, więc mam coś dla ciebie. Łapiąc oddech pomędzy kolejnymi drinkami zobaczyłam obściskującą się na ławce dwójkę. To chyba E i nasz słodki Good Boy M. Oczywiście, że im nie przerwałam, ale mam fotki z pierwszego rzędu Mam się podzielić?
Widzę, że para kochanków miała sporą widownię! Ciekawe, co na to A oraz J, z którym E była widziana później, gdy znikali w którejś z sali konferencyjnych na piętrze... chociaż wydaje mi się, że biedny Naughty J nie ma już w tej chwili zbyt wiele do powiedzenia.
Hej P! Twoja impreza okazała się strzałem w dziesiątkę! Ja bawiłam się wyśmienicie zwłaszcza obserwując to co się dzieje. Totalny chaos, a nasze słodkie pary chyba zapomniały z kim rzeczywiście się pojawiły... widzę, że tworzy nam się tu nie jeden, a kilka trójkątów! Słodka D i głupiutka Y wygląda PRZEUROCZO razem!!! Ale co na to N? Nie tęskni za uwagą swojej przyjaciółki? I oczywiście nasz diabeł w anielskiej skórze S. A co na to, że jego dziewczyna tak chętnie wpadła w ramiona innej? Choć jak widać znalazł pocieszenie u S. Ah!! Jestem Iława co działo się w tej kuchni! Chociaż nasz świeżo upieczony narzeczony powinien zwrócić swoje oczy w kierunku A i M bawiących się w najlepsze na basenie... chociaż, czy to go jeszcze obchodzi? Nie mogę doczekać się finałów! Buziaki!
Widzieliście, jak chłopak zbladł, gdy tylko zobaczył, jak D całuje innego? Nie jestem sobie w stanie wyobrazić co czuł, będąc w dodatku świadkiem zbliżenia pomiędzy dwoma dziewczynami! Gdyby tylko nie fakt, że Y jest tak ślepo zapatrzona w zimnego jak lód S, może mogłabym podejrzewać, że zadzieje się tam trochę więcej, niż tylko niewinny całus. Ale to by chyba naprawdę złamało N serce! A jeśli mówimy o drugim S, to wychodzi z niego koszmarny hipokryta! Po co czepia się A i M, skoro rączki go świerzbią, jak tylko zerknie na S?
MAM NADZIEJĘ, ŻE TERAZ KTOŚ ZAMKNIE TĄ POPAPRANĄ STRONĘ! NA TWOJEJ IMPREZIE UMARŁ CZŁOWIEK, TO JUŻ NIE SĄ ŚMIESZNE ŻARTY, TO TY DO TEGO DOPROWADZIŁAŚ!
Przyznaję, że faktycznie na imprezie zdarzył się nieszczęśliwy wypadek... Ale wskazywanie na mnie palcami jest w pełni bezzasadne!
Outfit of the Night
Coś, na co wszyscy czekaliście jak na szpilkach! Powiem Wam, że w pewnej chwili, gdy już wszyscy goście zjawili się na sali, sama miałam duży problem, by wskazać przynajmniej trzy ulubione kreację, już nie mówiąc o jednej! Jak zwykle mnie nie zawiedliście.
A teraz, mój zniecierpliwiony czytelniku, przejdź na mojego Instagrama i...
1st PLACE: 200 FOLLOWERS
2ND PLACE: 150 FOLLOWERS
3RD PLACE: 100 FOLLOWERS
Na celowniku Queen's BDAY 👑
Jeśli myśleliście, że nie wyłapałam wszystkiego, bo nie mogłabym być w kilku miejscach naraz, to jesteście w wielkim błędzie! Zaczęliśmy dosyć... Drętwo. Najpierw zebrani rozsiedli się przy stołach (choć tak, mieliśmy kilka spóźnialskich osobników), raczyli się niepewnie drinkami i rozmową z nowymi znajomymi... Z początku uwaga gości skupiła na stole z numerem dwa. I to nie bez powodu! A pojawiła się w towarzystwie S i M, ale nikogo tym chyba nie zaskoczyła. Czy oni po prostu mogliby wszem i wobec ogłosić, że żyją w trójkącie? Chyba nikt już co do tego nie ma wątpliwości. Potem pojawiła się O, którą szybko dogoniła C oraz odmieniony (niemniej pod koniec wieczoru już bliski zerwania ze swoim nowym wizerunkiem) G. Nie rozmawiali o niczym ciekawym. Napięcie jednak wzrosło, gdy tylko do stolika dotarł dawno niewidziany J, który zburzył spokój... i nudę. Rozsierdzone dziewczyny zabrały się do toalety, by obgadać wszystko i wszystkich, nie szczędząc gorzkich słów w stronę imprezowicza. Pojawienie się E wstrzymało oddech chyba wszystkich gości i sprawiło, że utrzymała się na ich językach niemal do końca imprezy! Przy innych stolikach było raczej spokojnie... Jedynka okazała się zbiorem słodkich par, mimo tego, że oczekiwałam tam większych dramatów. Trochę smętów, ciężkiego dzieciństwa... Mało pikantnych sekrecików! A i L poznawali się na nowo w innych okolicznościach, niż zwykle. I gdy tylko do części nich dotarło to, co miało dotrzeć, szybko zebrali się odkrywać inne rejony Lotte Palace. Parkiet, basen, winda... I dopiero gdy wylądowali w apartamencie na górze rozegrał się prawdziwy dramat: były chłopak L nawiedził ją tylko po to, by... Właściwie, po co? Wszystko jednak skończyło się dobrze... Do czasu? Wracając do reszty towarzystwa pierwszego stolika, I i L jeszcze chwilę dopijali drinki, zanim udali się do stolika z numerem pięć, przy którym doszło do kolejnego ponownego spotkania innej uroczej parki, F i S. Zdążyli zamienić tylko kilka słów, nim na dobre opuścili przyjęcie, tylko po to, by pojawić się na finale. Gdzie się udali? Do prywatnego pokoju z widokiem na miasto. A co sie tam działo... Możecie się domyślać! Rozmowa przy kryminalnym stoliku należała już do dużo bardziej ciekawych! Dziękuję Ci L za podzielenie się ze mną pięknym podsumowaniem własnej osoby, choć odrobinę zmartwił mnie Twój ton. Chciałbyś, bym Ci wysłała dobry numer do jakiegoś terapeuty? Niemniej, wydaje mi się, że zabawa w sali konferencyjnej z E zadziałała na Ciebie dość kojąco. Dziewczyna wydawała się dość zagubiona. Może zabieraj ją ze sobą częściej na podobne przyjęcia, by zaznała odrobiny luksusu? Kojące jednak nie było to, co wydarzyło się na balkonie... Kłótnia M z L o butelkę alkoholu (a przypomnę, że na każdym stoliku było ich wystarczająco...), L stający w obronie dziewczyny, a w końcu i pocałunek J z S, którym zebrało się na zwierzenia. Jeśli już mówimy o balkonie, nie możemy zapomnieć o towarzystwie z Azji! Od początku wieczoru czuć było napiętą atmosferę pomiędzy gośćmi trójki. N darł koty z Y, chyba najstarszym z towarzystwa, który próbował nauczyć młodszych dobrych manier, Y łykała wszystkie kłamstwa S, a nawet wyznała mu miłość, E jako jedyny postanowił wycofać się z gorącej dyskusji, a D sypała kąśliwymi uwagami, jednak z ciekawością przyglądając się tajemniczemu, zamaskowanemu mężczyźnie. Niedługo potem towarzystwo się rozbiegło po hotelu, by koniec końców spotkać się ponownie na wspomnianym balkonie. Szanuję ludzi, którzy kłamią jak z nut, jednak, by nie było większych niedomówień, powiem Wam wszystkim na uszko: tak, w kuchni doszło do małych rękoczynów. Po wylaniu drinka na biednego N i po swoim emotional breadown Y wylądowała właśnie tam, skąd wkrótce zapłakana wybiegła, by potem spotkać się z (zawstydzoną nieodwzajemnionym pocałunkiem) D na parkiecie i iść opróżniać szampana do łazienki. Faktycznie uroczo się na nie patrzy! N i Y tylko przez chwilę mogli się cieszyć spokojnym buszkiem na balkonie, bo został zmącony pojawieniem się E, a chwilę potem dołączyły do nich dwie dziewczyny wracające z toalety. Nawiedzany dramatami z przeszłości Y już wkrótce został zaprowadzony do jednej z cichych sali konferencyjnych przez E, a co tam się wydarzyło... Słodka tajemnica! Pozostała trójka bawiła się świetnie (i całuśnie)... a przynajmniej część z nich. N, przepraszam Cię za zepsucie wieczoru! Obwiniam jednak nie siebie, a ludzi, z którymi się zadajesz! Jeśli już zahaczyliśmy o kuchnię, powracający wcześniej z balkonu S znalazł w niej wściekłego... S. Było gorąco, namiętnie i kiedy już myślałam, że temperatura wzrośnie, w grę weszły jakieś... sentymenty. I po co? Skoro tak Wam ze sobą dobrze, moglibyście zostawić Wasze biedne dziewczyny w spokoju? Właśnie, mówiąc o jednej z nich, co się działo na basenie! Na początku dziewczęta zrzuciły z siebie ubrania i G bez krępacji taksował spojrzeniem naszą Perfect O. Nie mogę go jednak winić. Chyba każda osoba na jego miejscu zrobiłaby dokładnie to samo! Długo nie zabalowała tam C, bo nowy manhattański nabytek zabrał ją ze sobą z powrotem do głównej sali! Bardzo chciałabym poznać odpowiedź na jedno pytanie: kochana, czy wiesz już, że znaliście się w przeszłości? Proszę, skomentuj tego posta! Jeżeli jeszcze nie wiesz, przedstawię Ci wszystkie szczegóły! Pojawienie się J trochę rozgrzało imprezę. A w końcu zsunęła się z flaminga (choć G musiał ją trochę ratować, bo chyba przysypiała w basenie...), po czym wycałowała wszystkich zebranych. A, jak oceniasz te pocałunki? G, J, O, M, S? Uszereguj od najlepszego do najmniej najlepszego. Niedługo później J wraz E wylądowali w jednej z sali konferencyjnych i tam temperatura w ogóle mnie nie zawiodła. Myślę, że uświadczyłam pokazu najjaśniejszych gwiazdek elity. A i M znaleźli się w jacuzzi, a O z G... przyznajcie się, co wtedy robiliście? Wkrótce potem wszyscy zebrani udali się na ostatni rozdział imprezy, choć niewiele ich zostało... I z L niechętnie wyrwali z apartamentu, wszyscy pozostali z balkonu, czyli O z G oraz A z M, S z S w znakomitych humorach przyszli z kuchni, rozanielone Y i D z niezbyt szczęśliwym N u boku wolnym krokiem doszli do stołu z balkonu, a na koniec dotarł J. Niedługo cieszyli się dobrym humorem. Zanim tort został zjedzony, chyba wszyscy zdążyli uraczyć się jakąś kąśliwą uwagą... Doszło nawet do rękoczynów! Jednak ostatnia sytuacja skupiła uwagę wszystkich zebranych... Nasz biedny J zakrztusił się i stracił przytomność, a mimo udzielenia mu niemal natychmiastowej pomocy, został przewieziony w ciężkim stanie do szpitala. Nawet nie wiecie, jak mi przykro, że podobna rzecz zdarzyła się na mojej imprezie... Bardzo nas wszystkich zmartwiłeś, Naughty J! Wszyscy mamy nadzieję, że już niedługo dojdziesz do siebie! Wiem, że po mieście chodzą słuchy, że ten wypadek był spowodowany przedawkowaniem alkoholu bądź narkotyków, ale, kochani, przede wszystkim musicie pamiętać, że ja nigdy nie pozwoliłabym na coś podobnego na mojej imprezie, a po drugie... J pochodzi z dobrej rodziny! Chyba nie posądzalibyście go o podobne skłonności!
Był to wieczór pełen wrażeń! Muszę przyznać, że bawiłam się przednio i mówię zupełnie szczerze! Cóż, nie bez powodu to ja zajmuję się wyszukiwaniem najbardziej interesujących postaci Nowego Jorku... Już nie mogę się doczekać, aż zobaczycie to, co szykuję Wam na walentynki! Jeśli myśleliście, że ten wieczór był wyzwaniem, już Wam mogę powiedzieć, że to jest nic w porównaniu do tego, co spotka Was w niedalekiej przyszłości... Bo ja bardzo uważnie słucham i widziałam, czego sobie życzyliście. Do zobaczenia niebawem!
Uzbroicie się w cierpliwość. To będą krwawe walentynki.
Wiadomości z ostatniej chwili
Niestety, nasz J dalej przebywa w szpitalu... Niektórzy z Was już pewnie są przygotowani na to, jak to się może skończyć. A wnioskuję po tym, że w ostatnich dniach z luksusowych domów towarowych hurtowo wyjeżdżają paczki pełne przepięknych kreacji w czarnym kolorze. Jeśli to wszystko okaże się prawdą, zapowiada się spotkanie, jakiego jeszcze na Manhattanie nie mieliśmy...
Słysząc o planowanym opowiadaniu na temat... pogrzebu sezonu, nie mogłam nie wtrącić swoich trzech groszy do tej tragicznej historii! W porozumieniu z izana.ami zostało zorganizowane wydarzenie, opowiadanie grupowe, w którym mogą wziąć udział wszyscy bywalcy mojej strony. Ponieważ zaproszenie dostała każda osoba z wyższych sfer... oraz goście, którzy zobowiązani są trzymać język za zębami się ustalonej wersji zakończenia wieczoru, już niedługo będziemy mieli okazję znów się zobaczyć!
Napisane fragmenty oraz jakiekolwiek pytania na temat części fabularnej wydarzenia podsyłajcie proszę na adres autorki: izana.ami00@gmail.com lub poprzez serwer Discord!
ADMINISTRACYJNE PIERDOŁY
Plotkara chciałaby poinformować, że zakładka insta set up już wkrótce przejdzie drobną przemianę: wraz z pojawieniem się głosowania, wprowadzony został kolejny dodatek. Niedługo Wasze Instagramy mogą zostać rozszerzone o spersonalizowane story. I tak, klika się dokładnie jak to samo, które oglądacie codziennie na własnych telefonach! Ma dla Was jeszcze jedno, bardzo ważne ogłoszenie, a mianowicie...
#JoinTheGossipTeam
Masz w sobie plotkarski potencjał? Jesteś gotowa/y, aby wejść na czerwony dywan plotkarskiego świata? 📸 Znasz się na trendach jak na własnej kieszeni, a Twój wrodzony styl jest równie ikoniczny, co Rihanny na you-know-which Fashion Week'u? Tak? To dobrze się składa! 💄👠Szukam osobistych Plotkar-in-crime, które pomogą mi utrzymać mój świat plotkarski w doskonałej formie. Nie musisz być całkowitą ekspertką... możesz wybrać swoje plotkarskie supermoce! 💅
Stanowisko: Asystent Plotkary 👯
Twoje Supermoce:
- Nadzór nad zakładką most-followed: wyliczanie punktów (nie mylenie się przy tym) oraz uzupełnianie dedykowanego Excela
- Nadzór nad zakładką sorry! i'm taken: uzupełnianie dedykowanego Excela oraz odpisywanie na komentarze autorów w zakładce help
- Sprawdzanie kart postaci pod względem kilku wytycznych oraz odpisywanie na komentarze autorów pod zakładką help
- Publikowanie listy obecności ostatniego dnia miesiąca
- Branie udziału w tworzeniu treści fabularnych (postów Plotkary oraz powiadomień wysyłanych postaciom)
Nie przestrasz się! Nie musisz robić wszystkiego, możemy podzielić się obowiązkami! Jeśli czujesz, że możesz pomóc choć w wyżej wymienionych jednej rzeczy, to... Cóż, każdy minionek jest na wagę złota! Masz jakieś pytania? Jesteś gotowa, aby dołączyć do mojej plotkarskiej ekipy? 💄Czekam na maile oraz zgłoszenia!
Uwaga: pełnienie funkcji pomocnika Plotkary wiąże się z pełną anonimowością, także szczegóły współpracy muszą zostać tajemnicą pomiędzy potencjalnym kandydatem a Królową Upper East Side. Pod groźbą natychmiastowego usunięcia z pełnionej funkcji, zhańbienia dobrego imienia rodziny i pełnego, dożywotniego ostracyzmu ze strony Plotkary! A jeśli informacja o tym, że wyjawiono sekretną rolę zgra się z cyklem menstruacyjnym Plotkary, to w dzikiej furii może nawet usunąć szkodnika z grona autorów... Wrrr, zrobiło się groźnie!
Moi kochani! Otóż Plotkara nie chciałaby Wam nic już powiedzieć, bo pozwolę sobie ją zastąpić. Gdy rok temu tworzyłam tego bloga, obiecałam sobie, że nigdy nie wyjdę z roli i pojawiać się będę tylko jako samozwańcza królowa, po części po to, by dodać blogowi animuszu i nutki tajemnicy, a po części, by wprowadzić między nami swobodną i wesołą atmosferę. Ale nie mogłam się powstrzymać, bo tak bardzo chciałam w końcu się do Was odezwać!
Chciałabym podziękować Wam wszystkim, starym, nowym i chwilowym autorom, że przez ostatni rok tak czynnie się tu udzielaliście! A już zwłaszcza za to, że udało Wam się stworzyć tak serdeczną atmosferę. Za to, że witacie nowe osoby z otwartymi ramionami, macie głowy pełne pomysłów i taką niestrudzoną motywacje do wymyślania kolejnych dramatów Waszym postaciom. Może to się wydawać niecodzienne, ale czytając perypetie Waszych bohaterów, sama się do nich ogromnie przywiązałam, do wszystkich i każdego z osobna! To był świetny rok i z radością w sercu jestem w stanie Wam powiedzieć wszystkiego najlepszego! Oby następny (i każdy kolejny) był tak wspaniały jak ten!
Jednocześnie chciałabym podzielić się z Wami tym, że po drugiej stronie plotkarskiego okienka nie zawsze jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać! Tak, może piję czasem szampana o jedenastej rano w sobotę, zdarza się, ale nawet mnie życie jest w stanie przytłoczyć i potoczyć po podłodze. Jeśli zdarzają się sytuacje, w których pewne sprawy administracyjne lub fabularne są załatwiane z opóźnieniem, proszę, uzbroicie się w cierpliwość. Na pewno o Was nie zapomnę (...a jeślibym faktycznie zapomniała, po prostu mi przypomnijcie)! Gdybym mogła rzucić pracę i zajmować się blogiem na pełen etat, uwierzcie, już jutro zaczynałabym swój pierwszy dzień jako naczelna gossipgirl--net... Niestety, życie weryfikuje chęci, a nasz blog, uwierzcie, jest ogromnym wyzwaniem! Z tego właśnie względu zdecydowałam się na przedstawienie Wam ogłoszenia, by pomóc sobie trochę, ale też nie robić tego kosztem Waszej dobrej zabawy!
Pod najnowszym wątkiem grupowym przeszliście samych siebie! Wspólnie dodaliśmy dokładnie 499 komentarzy w ciągu niespełna miesiąca, tworząc historię pełną kłótni, dram, miłosnych uniesień, smutków, romantycznych rozterek, trójkątów (wielokątów, trapezów i wszystkich innych figur geometrycznych), drinków, pocałunków, krzyków, szeptów i jęków... a to wszystko z dramatyczną końcówką, której chyba nikt się nie spodziewał! Nasz blog do tej pory został wyświetlony 247 tysięcy razy i pojawiło się na nim 8,76 tysięcy komentarzy... A to dopiero początek!
Może się jeszcze kiedyś zobaczymy, a może nie... Ale pamiętajcie, pewne cechy z Plotkarą mamy wspólne. Wszystko widzimy, wszystko słyszymy i nic się przed nami nie ukryje.
Czy czujesz nasz oddech na swoim karku?
Olaboga ile tu się wydarzyło!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze Pani Plotkaro, post od ciebie i najświeższe ploteczki nie zawodzą, jak zawsze zresztą. Ileż rzeczy można się dowiedzieć, nawet jeśli na imprezie wzrok (i nie tylko wzrok hihi) miało się skierowany w zupełnie przeciwnym kierunku 😈
Te trójkąty, wielokąty i inne kombinacje to jest jednak moja słabość... Aż człowiek nie wie komu kibicować. Chyba idę za twoim przykładem i będę trzymać kciuki za wszystkich! Każdy z każdym - taka trochę wielka, popaprana rodzinka z nas się zrobiła 🖤
Proszę więcej nikogo nie uśmiercać!!!!!! Ja tu mam swoje shipy!
Chciałam również podziękować za wspólną zabawę wszystkim autorom i tobie P! Dodatkowo dziękuję również za piękne zakończenie historii J, nie spodziewałam się, że spotkamy się z takim odbiorem... Chlip, chlip...
Zapraszam wszystkich serdecznie do stworzenia wspólnie posta grupowego!
Wciskajcie się w tego drogiego Chanel, zakładajcie najlepsze szpilki jakie macie i wskakujcie do swoich obrzydliwie drogich limuzyn! J na was liczy 💖
Trzymajcie się!
PS Ostatnim pocałunkiem J był pocałunek z N... szkoda, że usta usta nie podziały jak trzeba...
Cóż to była za noc! ❤️
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za Twoją pracę i wspaniałe miejsce do zabawy! Tyle się tu dzieje, że ledwo można nadążyć! A najlepsze jest to, że co rusz zaskakują nas niespodzianki! To był wspaniały rok, gratulacje!
Świetnie się bawimy na tym blogu i oby jak najdłużej! Niestety wszystkie moje postacie były zajęte ważniejszymi sprawami niż urodziny jakiejś… plotkary.
OdpowiedzUsuńSto lat dla Ciebie i dla nas, za ten super blog! 🥳
[Ile się tej nocy wydarzyłoooo, pościgi, wybuchy, naleśniiiki! Sto lat nam wszystkim, dzięki za super zabawę na wydarzeniu, ale też w wątkach prywatnych, za całe knucie, wymyślanie i burze mózgów 🖤 Dobra, to teraz czas wystroić się w garniaczek i zasuwamy na pogrzeb...]
OdpowiedzUsuńZdecydowanie będzie to niezapomniana noc dla wszystkich obecnych. Tak wiele skrajnych emocji rozbudziło to spotkanie! I to nieoczekiwane zakończenie, którego nikt się nie spodziewał. W tej sytuacji prawdą jest, że człowiek nie zna dnia ani godziny. Mimo wszystko dobrze się bawiłam na tym cudownym wydarzeniu i z pewnością Lea i Lucas na długo zapamiętają to wydarzenie.
OdpowiedzUsuńMimo, że na blogu jestem raptem od paru miesięcy to uwielbiam klimat tego bloga a z niektórymi autorami wręcz rewelacyjnie się pisze! Tyle wspaniałych wątków i historii w tak stosunkowo krótkim czasie. Cieszę się, ze trafiłam na ten blog, że zdecydowałam się ponownie wrócić do blogowania. Nie żałuje tej decyzji bo naprawdę dawno tak dobrze się nie bawiłam jak tutaj z wami!
CÓŻ TO BYŁA ZA NOC!!!!🤩🥳
OdpowiedzUsuńChyba się wszyscy możemy zgodzić, że zabawa była przednia. Dużo śmiechu, trochę wzruszających momentów i pożegnanie, którego się nikt nie spodziewał. Ale jeśli odchodzić z bloga to tylko z hukiem, prawda?
Ilość ploteczek jest jak zawsze niezawodna. Czytając o postaciach nie mogłam przestać się uśmiechać. Ciężko byłoby z każdą postacią pisać wątki, a dzięki takim postom mam wrażenie, jakbym każdą jedną znała osobiście. Dawno nie widziałam takiego zaangażowania pod wątkiem grupowym i niezwykle się cieszę, że mogłam z wami wszystkimi popisać. Jeden komentarz więcej i byłaby taka cudna liczba! :D
Piszcie dalej wąteczki, dostarczające kolejnych plotek i niech wena nikogo tu nie opuszcza!💜
Do zobaczenia na pogrzebie. ⚰️ 🪦
Jestem ja, jak zawsze gustownie spóźniona!
OdpowiedzUsuńJak tutaj jest fajnie! No i w sumie dalej to trochę do mnie nie dociera, że na jakimś blogu mam już postać tak długo, bo jeszcze mi się to nigdy nie udało XD Życzę nam tutaj wszystkim i Tobie Plotkaro też, dużo weny i cierpliwości, no jak zawsze DRAMCZI i ploteczek, bo super post, super newsy! Jest dramczi, jest zabawa i pls, nie zabijajmy już nikogo chcoiaż sama niczego nie obiecuję. I proszę o więcej grupowych w przyszłości, bo taaaaaaka super zabawa!
Pozdrawiam cieplutko
chomiczek 😇