Wszystkie nazwy miejsc, imiona i nazwiska oraz wydarzenia zostały zmienione lub skrócone, po to by nie ucierpieli niewinni. Czyli ja.
hej, ludzie!
Tęsknię za Nowym Jorkiem... Za świątecznymi zakupami na Piątej Alei, za dzierżeniem w ręce parującego kubka z kawą podczas spaceru ścieżkami Central Parku, za wszechobecnym narzekaniem na brak śniegu (którego i tak nigdy nie ma, co jednak nikogo nie powstrzymuje), za spokojnymi lekcjami, na których zmęczeni pierwszym półroczem nauczyciele zaczynają puszczać filmy zamiast prowadzić zajęcia... Nie, nie tęsknię. Naprawdę próbowałam przekonać samą siebie, że chciałabym wrócić, ale bawię się teraz zdecydowanie lepiej: pozdrowienia z Paryża!
Tutaj nikt nie pije kawy w biegu, a kelnerzy patrzą się na ciebie dziwnie, gdy prosisz o zapakowanie jej na wynos. Marszczą nos z ironicznym wyrazem twarzy, bo już wiedzą, że mają do czynienia z turystą. Na zamówienia po angielsku odpowiadają po francusku, a gdy odzywasz się łamanym francuskim, mówią do Ciebie po angielsku... Nam jednak, rodowitym mieszkankom Nowego Jorku z wyższych sfer, nie grozi traktowanie z góry, bo my tego języka uczymy się od ósmego roku życia. A widok psów załatwiających się na chodniku nie razi tak bardzo, gdy chowasz się przed nim w pięknie przyozdobionym na święta butiku Chanel. Albo w YSL. Albo u Diora. Albo w kamienicy, w której mieszka ten przystojny chłopak, którego poznałaś, jak robiłaś zakupy u Diora.
A Wy jak się macie? Gotowi na spędzenie poranka z rodzicami, których nie widzieliście od paru tygodni? Na odpakowywanie nowych zegarków Cartiera, butów McQueena czy pięknych sukienek (taktownie o przynajmniej rozmiar za dużych)? Na świąteczną imprezę z przyjaciółmi? Na romantyczną kolację z drugą połówką? Na wyjazd do Aspen czy St. Barts? Może nie tęsknie za Nowym Jorkiem, ale za Wami już tak. Choć jeśli myślicie, że ze względu na to, że mnie tam nie ma, nie wiem, co się u Was dzieje... Jesteście w ogromnym błędzie!
Wasze e-maile
Twoja strona robi się niemodna i nic już nie możesz z tym zrobić. Zresztą kto by chciał czytać o jakichś bananach, skoro prawdziwe życie jest o wiele lepsze? Nikt się nie interesuje Manhattanem. XOXO
Manhattan to nie Twoja ulubiona influenserka z dwoma milionami followersów, która dzień w dzień pije matchę przed wejściem na salę jogi. Nie prosta, krótka fryzura Kim K. Nie dzwony oraz buty na koturnie i słupku. Manhattan to kaszmirowy sweter, płaszcz z wełny, coroczna gala MET... To diamentowy naszyjnik spoczywający w skarbcu Twojego ulubionego jubilera. Szkarłatna szminka, mała czarna. Manhattan nie jest modny, nigdy nie był... I nie musi!
Ktoś wie, dlaczego V wróciła? Czy to nie dziwne, że nie została na stałe w mieście miłości?
Och, widzę, że pozostajemy we francuskim klimacie! Jestem w stanie zrozumieć, że będąc w Paryżu na stałe, można mieć go dość... w pewnym stopniu. Nie sądzę jednak, że to akurat było powodem powrotu naszej pięknej V, bo z tego, co udało mi się posłyszeć, jej powód był znacznie przystojniejszy, mroczniejszy, toksyczny i dość okrutny. Myślicie, że taki ma typ? Kto wie, może pogna kiedyś za nią do Nowego Jorku. A jak wiemy, przyjmujemy tu wszystkich z otwartymi ramionami!
Na celowniku
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego mieszkańcy Upper East Side wybierają zatłoczone restauracje na miejsce poufnych rozmów? Nie żebym specjalnie narzekała, ale to chyba nie jest najmądrzejsze wyjście, jeśli masz coś do ukrycia... W każdym razie, pewien miły kelner postanowił podzielić się ze mną informacją o swoich klientach i nawet napomknął, że nie zostawili napiwku. Nieładnie! Jak się możecie spodziewać, to nie jest ta informacja, którą chciałam Wam przekazać, a jest nią... Ciąża! Tak, dobrze słyszeliście, kolejna para postanowiła zabawić się w rodzinkę i spodziewa się potomka. S i B, pieluchy może nigdy nie będą najgorętszym dodatkiem sezonu, niemniej szczerze Wam gratuluję i życzę powodzenia. Przyda Wam się. Może urządzicie baby shower razem z J i O? Skoro o organizacji mowa, wiecie kto wybrał się na zakupy w celu budżetowej aranżacji wnętrz? Tak, W i B widziani w Ikei, rozglądali się za idealną szafą do swojego cieplutkiego gniazdka. W jednej z nich nawet zniknęli na dłużej... Myślicie, że chcieli rozpracować, w jaki sposób ją złożyć? Sądząc po odgłosach, które wydobywały się ze środka, śmiem twierdzić, że używali nieco innych instrukcji... Uważajcie, CCTV nigdy nie śpi! Kolejną grzeszną osóbką na mojej liście jest C. Ten tajemniczy kawaler bardzo lubi nieetyczne zabawy i stąpanie na krawędzi przyzwoitości, a już szczególnie, gdy wplątane są w to młode niewiasty. C i E w objęciach wymykają się z klubu tylnym wyjściem i kierują do samochodu... Ciekawe, gdzie pojechali. Może na wywiadówkę? Kolejnym łupem C, choć już znacznie mniej kontrowersyjnym, okazała się Z... Swoją ostatnią wizytę w gabinecie C postanowiła nawet udokumentować na Instagramie. M, może Ty będziesz w stanie zdradzić więcej szczegółów na temat tego, co się tam wydarzyło. Podobno sama układasz mu grafiki... Proszę, powiedz, gdzie go znaleźć w piątkowy wieczór. Też jestem przed dwudziestką, chyba mnie polubi! Wyobraźcie sobie, że kilka dni temu dostałam zgłoszenie od biednego, zaniepokojonego sąsiada, który doniósł mi o całkiem interesującym zdarzeniu w jednej z nowojorskich kamienic... Podobno jakiś zagubiony chłopak dobijał się do drzwi jednego z mieszkań, podobno miał przy sobie dobytek całego swojego życia i podobno lokator owego mieszkania nie był zadowolony z jego wizyty... J i D, czyżby był to początek wspaniałej przyjaźni? A może najgorętszy konflikt tego sezonu? Pamiętajcie, od nienawiści do miłości już niedaleka droga... O ostatnim skandalu prawie nikt nie mówi, więc najwyższy czas zadbać o kolejny. A coś mi mówi, że gdy dołączy do was D, zamieszanie będzie gwarantowane. U nich to chyba rodzinne.
Muszę powoli zacząć się szykować na dzisiejszą galę... Myślicie, że zdążę jeszcze skoczyć na szybkie zakupy na Saint-Honoré? Nie jestem do końca pewna, czy buty, które zabrałam ze sobą do Paryża, pasują do kiecki Céline kupionej dwa dni temu... Może przydałaby się nowa para? A może inna sukienka? Ach, bycie olśniewającym to taka ciężka praca, ale, cóż, ktoś to robić musi!
ADMINISTRACYJNE PIERDOŁY
Pamiętajcie, że wciąż możecie nadsyłać swoje opowiadania do planowanej grupowej, świątecznej notki! Więcej na ten temat dowiecie się z zakładki. Plotkara z przykrością informuje, że nie otrzymała do tej pory żadnych zgłoszeń... A bardzo chce wiedzieć, co u Was się będzie działo w święta!
[Ciąża jako prezent świąteczny, czemu nie ? Ciekawi mnie tylko jak będzie się sprawować nasza radosna dwójka w roli poważnych (a może w cale nie aż tak znowu poważnych) rodziców. W każdym razie życzę powodzenia !
OdpowiedzUsuńA gdybyście szukali kiedyś niańki - lub zwyczajnego wsparcia - wiecie do której niegrzecznej czarnowłosej damulki uderzać.]
drogi xxx, jak jesteś ciekawy co u mnie słychać to śmiało, nie bój się zagadać. Z chęcią opowiem o moich przygodach w Paryżu! :*
OdpowiedzUsuń— olśniewająca V
Manhattan nie próżnuje... Moje gratulacje, choć czy jest się z czego cieszyć? - h_jackson_h
OdpowiedzUsuń@its.min_ari: Block user @km_sj2705 and other accounts they may have or create
OdpowiedzUsuń